03 Maj 2016, Wto 13:26, PID: 538048
mówił, że chodził do psychologa, ale że to mu nie pomogło. Nie wiem ile jest w tym prawdy. Najgorsze jest to, że nie mam już siły opiekować się starszym bratem... Mam wrażnie, że mówię do małego chłopca. Czasami już sama tracę cierpliwość, nerwy.Boję się co będzie za kilkanaście lat. Ani pracy, ani kobiety, ani znajomych. Ja próbowałam go wyrwać z samotności, ale zawsze kończyło się tak samo...Siedział i milczał. Jak poczytałam wczoraj posty z tego forum, to niektóre wątki bardzo do niego pasują. Może mu podeślę linka i powiem, że nie jest sam. Może ktoś tu zorganizuję jakiś zlot, może gdy pozna osoby z podobnymi problemami nabierze większej siły i pewności siebie