27 Mar 2016, Nie 20:01, PID: 526664
W zeszłą środę uległam znowu paraliżowi i mam już wątpliwości czy dam radę zrealizować cel jaki sobie postawiłam.
Otóż od miesiąca chodzę na prawo jazdy. Nie wiem jakim cudem się odważyłam...
Ostatnio pojechałam do ośrodka żeby się zapisać do instruktora na jazdy.
Zawsze przyjmowała tam taka jedna babka. Dodam że jestem już po wykładach i zapisałam się celowo do szkoły gdzie są sami faceci i to głównie młodzi. Chciałam walczyć z największymi trudnościami ale teraz już nie wiem co będzie.
Zapukałam, wchodzę a tam był z nią jeden gościu. Boże! Normalnie mój typ faceta. Wszystko wskazuje na to że on jest instruktorem i mogę na niego trafić. Weszłam, oczywiście ręce zaczęły mi drżeć ( podejrzewam, że zauważył ) i nie wiem czy się nie zaczerwieniłam ale poczułam gorąco na twarzy. Starałam się uspokoić, ale oczywiście pewność siebie ze mnie uleciała i zachowywałam się jak szara myszka. Byłam tam może z minutę.
No i jak już wychodziłam to się jeszcze na niego spojrzałam i ... on się prosto na mnie patrzył także bezpośrednio się spotkaliśmy wzrokiem.
Wydaje mi się, że pomyślał o mnie że jestem jakąś idiotką, sierotą, dziwadłem i zrobi wszystko żeby mnie nie uczyć.
Z jednej strony modlę się o to żeby nie, bo nie wyobrażam sobie jak to będzie, a z drugiej już mam urojenia że może jest wolny i jakimś cudem akurat mną dziwaczką by się zainteresował... Tak czy inaczej fatalnie się z tym czuję, bo wiem że ten problem nawet w minimalnym stopniu nie uległ poprawie
Otóż od miesiąca chodzę na prawo jazdy. Nie wiem jakim cudem się odważyłam...
Ostatnio pojechałam do ośrodka żeby się zapisać do instruktora na jazdy.
Zawsze przyjmowała tam taka jedna babka. Dodam że jestem już po wykładach i zapisałam się celowo do szkoły gdzie są sami faceci i to głównie młodzi. Chciałam walczyć z największymi trudnościami ale teraz już nie wiem co będzie.
Zapukałam, wchodzę a tam był z nią jeden gościu. Boże! Normalnie mój typ faceta. Wszystko wskazuje na to że on jest instruktorem i mogę na niego trafić. Weszłam, oczywiście ręce zaczęły mi drżeć ( podejrzewam, że zauważył ) i nie wiem czy się nie zaczerwieniłam ale poczułam gorąco na twarzy. Starałam się uspokoić, ale oczywiście pewność siebie ze mnie uleciała i zachowywałam się jak szara myszka. Byłam tam może z minutę.
No i jak już wychodziłam to się jeszcze na niego spojrzałam i ... on się prosto na mnie patrzył także bezpośrednio się spotkaliśmy wzrokiem.
Wydaje mi się, że pomyślał o mnie że jestem jakąś idiotką, sierotą, dziwadłem i zrobi wszystko żeby mnie nie uczyć.
Z jednej strony modlę się o to żeby nie, bo nie wyobrażam sobie jak to będzie, a z drugiej już mam urojenia że może jest wolny i jakimś cudem akurat mną dziwaczką by się zainteresował... Tak czy inaczej fatalnie się z tym czuję, bo wiem że ten problem nawet w minimalnym stopniu nie uległ poprawie