20 Lut 2016, Sob 14:49, PID: 516770
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Lut 2016, Sob 14:50 przez Pan Foka.)
Akurat deksio to dobra sprawa, hehe. No i dopisałem maczkiem, że dysocjanty to nierzadko "dragi absolutne" - w śladowych dawkach wykazują działanie antydepresyjne, a w większych dostajesz odpowiedzi na wszelkie tajemnice istnienia. Tylko wydaje mi się (i nie tylko mnie), że nawet w małych, regularnych dawkach daje o sobie znać. Podobnie zresztą jak z innymi dyso - zaburzenia postrzegania rzeczywistości, nienaturalny stan emocjonalny - taki beztroski zaciesz, który powoli się przeradza w zwątpienie w sens i racjonalność czegokolwiek. Stąd nie byłbym taki huraoptymistyczny co do wspaniałości dyso i z+ smakowitych neuroleptyków.
I skuteczniejsze w tym celu były ketamina i jej pochodne.
I skuteczniejsze w tym celu były ketamina i jej pochodne.