15 Lut 2019, Pią 23:51, PID: 783079
To o niewypowiedzianej krytyce. Wczoraj miałam naprawdę ciężki dzień. Bycie dekoratorem to u mnie przede wszystkim praca fizyczna, a przynajmniej po 9 czy 10 godzinach, bo wtedy już trudno myśleć. No więc układałam jedną szafę, i patrze- dziewucha z naprzeciwka, ze stoiska, pokazuje na mnie nosem koleżance, stoją razem i się śmieją (nie uśmiechają, tylko widać było że ta jedna mnie po prostu wyśmiewała, popatrzyłam drugi raz- dalej się gapią i śmieją, z tym że ta normalniejsza spuściła wzrok a ta druga dalej się patrzyła chamsko (nie trzeba być szerlokiem, żeby potrafić odczytać przyjazny uśmiech/śmiech od niemiłego; no i już słyszałam jak obgadywala ta jedna inną moja współpracownicę za wygląd). Niesamowite, źle się z tym czuje, jakbym była słaba i z zupełnie niewiadomego mi powodu obśmiana. jej w oko