06 Mar 2016, Nie 11:16, PID: 520380
Ostatnio dochodzę do wniosku, że nie czuję się swobodnie przy ludziach po prostu przez brak asertywności (umiejętności akceptowania swoich wad, nie wyolbrzymiania ich, nie katastrofizowania). Mam wrażenie, że socjofobicy pod względem emocjonalnym nie mają twardo wyznaczonych granic swojej osoby (nie dają pierwszeństwa swoim opiniom i odczuciom przed opiniami innych, tak jakby z automatu, czasem nawet bezkrytycznie adoptują opinie innych, "mieszają się" emocjonalnie z innymi osobami).
Dłuższe przebywanie wśród ludzi, niekoniecznie na imprezach (chociaż daje mi satysfakcję) męczy mnie emocjonalnie, bo nie skupiam się na sobie tylko na tym co może sobie o mnie pomyśleć każda inna osoba. Muszę się potem regenerować kilka dni.
Dłuższe przebywanie wśród ludzi, niekoniecznie na imprezach (chociaż daje mi satysfakcję) męczy mnie emocjonalnie, bo nie skupiam się na sobie tylko na tym co może sobie o mnie pomyśleć każda inna osoba. Muszę się potem regenerować kilka dni.