01 Mar 2016, Wto 14:09, PID: 519032
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01 Mar 2016, Wto 14:10 przez Amadeusz89.)
Generalnie wszystkie nowe osoby poznawałem w internecie. Dodam, że nie na portalach randkowych, ale na portalach ogłoszeniowych (dział społeczność). Nie będę robił tutaj reklamy, więc nie napiszę gdzie. Ale generalnie pisałem ciekawe ogłoszenie, że chciałbym np. ciekawie spędzić czas (w zależności od tytułu ogłoszenia mogły to być np. narty, wyjście do kina czy do teatru, wspólne bieganie, czasami spacer czy wyjście na kawę). Generalnie możliwości jest wiele. Pamiętać należy, że lepiej nie odpowiadać na ogłoszenia dziewczyn/kobiet. Ponieważ wtedy efekt może być podobny jak na tych portalach randkowych (kobieta nie odpisze, ponieważ może dostała ze 100 różnych odpowiedzi wcześniej). Najlepiej samu napisać ciekawe ogłoszenie i czekać na odpowiedzi. Czasami dostawałem z 20 wiadomości. W ciągu ostatnich 3 lat umówiłem się z ok. 50 dziewczynami.
Schody zaczynają się dopiero na spotkaniu. Przez moje nieogarnięcie nie potrafię utrzymać takich znajomości. Najczęściej też dziewczyny wyczuwają, że coś jest nie tak. Zależy też, na kogo się trafi. Czasami pierwsze czy drugie spotkanie jest super. Dziewczyna sama piszę, że chce się umówić znowu. Ale w pewnym momencie zaczyna się robić nudno i nieciekawie. Odnoszę wrażenie, że powiedziałem już wszystko. Rozmowa "przestaje się kleić". Często kontakt się urywa u mnie po ok 4-5 spotkaniach (znajoma nie odpisuję na wiadomości). Generalnie nie traktuję tego jak randki, ale raczej jako "terapię". Mam problem, aby w realu kogoś poznać. To chociaż mogę poznawać w ten sposób. Nie mam zresztą problemu, aby przenieść znajomość z neta do realu. Nie stresują mnie takie spotkania. Spotkałem się kiedyś nawet z kobietą 20 lat ode mnie starszą. Umówiliśmy się tylko na kawę, choć wiadomo było, że tu chodzi o coś innego. Faktycznie, kobieta opowiadała całe spotkanie o swoich kochankach, byłem mężu, itp. Była dość zdziwiona, że nie spotkałem się z nią dla seksu. Ale było to dla mnie zbyt nienaturalne, przespać się z kobietą raptem kilka lat młodszą od mojej Mamy.
Zresztą, pomimo że nie chodzę na imprezy, okazji do seksu miałem w sumie nie mało. Sporo w życiu jeździłem np. na ćwiczenia terenowe w ramach studiów albo na różne inne wyjazdy związane z moimi zainteresowaniami. Na jednym takim wyjeździe "przyczepiła" się do mnie dziewczyna, która ewidentnie mnie podrywała. Generalnie była moim przeciwieństwem. Była ekstrawertyczką (była głośna, 1000 znajomych, itp.), była ode mnie wyższa i raczej też tęższa. Ale przez tydzień za mną chodziła, przytulała mnie, opowiadała koleżanką w mojej obecności, że będzie "miała tej nocy seks". Po wyjedzie pisała do mnie na FB. Ale kontakt się urwał. Zresztą średnio mnie interesuję taki przygodny seks. Takich przypadków było więcej. Dodam, że nie jestem w ogóle przystojny (niski, już łysiejący, itp.).
Pomimo, że odbiegłem od tematu, chciałem pokazać, że nie trzeba chodzić na imprezy, aby kogoś poznać. Jeśli się tego nie lubi, to nie ma sensu się zmuszać. Zresztą prawda jest taka, że fobia prędzej czy później da o sobie znać. Co najmniej u mnie tak jest, że na początku jest nawet fajnie, ale później jest coraz gorzej. W przypadku dziewczyn poznanych na imprezach może być podobnie. Jeśli jest alkohol oraz jacyś wspólni znajomi, którzy nakręcają imprezę, to łatwiej jest nawiązać z kimkolwiek znajomość. W rzeczywistości po imprezie (jak się spotkacie "w cztery oczy"), może być dużo ciężej utrzymać taką znajomość. Tutaj jest chyba główny problem.
Schody zaczynają się dopiero na spotkaniu. Przez moje nieogarnięcie nie potrafię utrzymać takich znajomości. Najczęściej też dziewczyny wyczuwają, że coś jest nie tak. Zależy też, na kogo się trafi. Czasami pierwsze czy drugie spotkanie jest super. Dziewczyna sama piszę, że chce się umówić znowu. Ale w pewnym momencie zaczyna się robić nudno i nieciekawie. Odnoszę wrażenie, że powiedziałem już wszystko. Rozmowa "przestaje się kleić". Często kontakt się urywa u mnie po ok 4-5 spotkaniach (znajoma nie odpisuję na wiadomości). Generalnie nie traktuję tego jak randki, ale raczej jako "terapię". Mam problem, aby w realu kogoś poznać. To chociaż mogę poznawać w ten sposób. Nie mam zresztą problemu, aby przenieść znajomość z neta do realu. Nie stresują mnie takie spotkania. Spotkałem się kiedyś nawet z kobietą 20 lat ode mnie starszą. Umówiliśmy się tylko na kawę, choć wiadomo było, że tu chodzi o coś innego. Faktycznie, kobieta opowiadała całe spotkanie o swoich kochankach, byłem mężu, itp. Była dość zdziwiona, że nie spotkałem się z nią dla seksu. Ale było to dla mnie zbyt nienaturalne, przespać się z kobietą raptem kilka lat młodszą od mojej Mamy.
Zresztą, pomimo że nie chodzę na imprezy, okazji do seksu miałem w sumie nie mało. Sporo w życiu jeździłem np. na ćwiczenia terenowe w ramach studiów albo na różne inne wyjazdy związane z moimi zainteresowaniami. Na jednym takim wyjeździe "przyczepiła" się do mnie dziewczyna, która ewidentnie mnie podrywała. Generalnie była moim przeciwieństwem. Była ekstrawertyczką (była głośna, 1000 znajomych, itp.), była ode mnie wyższa i raczej też tęższa. Ale przez tydzień za mną chodziła, przytulała mnie, opowiadała koleżanką w mojej obecności, że będzie "miała tej nocy seks". Po wyjedzie pisała do mnie na FB. Ale kontakt się urwał. Zresztą średnio mnie interesuję taki przygodny seks. Takich przypadków było więcej. Dodam, że nie jestem w ogóle przystojny (niski, już łysiejący, itp.).
Pomimo, że odbiegłem od tematu, chciałem pokazać, że nie trzeba chodzić na imprezy, aby kogoś poznać. Jeśli się tego nie lubi, to nie ma sensu się zmuszać. Zresztą prawda jest taka, że fobia prędzej czy później da o sobie znać. Co najmniej u mnie tak jest, że na początku jest nawet fajnie, ale później jest coraz gorzej. W przypadku dziewczyn poznanych na imprezach może być podobnie. Jeśli jest alkohol oraz jacyś wspólni znajomi, którzy nakręcają imprezę, to łatwiej jest nawiązać z kimkolwiek znajomość. W rzeczywistości po imprezie (jak się spotkacie "w cztery oczy"), może być dużo ciężej utrzymać taką znajomość. Tutaj jest chyba główny problem.