20 Lis 2015, Pią 17:39, PID: 489412
U mnie jest na odwrót. Swobodniej czuję się w grupie, dlatego że mogę polegać na innych w kwestii podtrzymywania interakcji. Gdy zostaję sam na sam nagle napięcie narasta, bo wówczas druga osoba oczekując, że ktoś do niej zagada może tego oczekiwać tylko ode mnie i gdy tylko się odezwie, wówczas siłą rzeczy kieruje to do mnie. Dlatego praktycznie unikam spotkań w cztery oczy, a gdy już dochodzi do takiej sytuacji, to staram się z niej jak najszybciej wyjść, wybierając np. trasę która będzie dłuższa, ale da mi pretekst do tego by się pożegnać.