26 Lis 2018, Pon 21:35, PID: 773020
Kiedyś przerażało mnie wyobrażenie pustki po śmierci. Jestem ateistą i nie mogłem ogarnąć jak można tak po prostu zgasnąć i nie odczuwać żadnych bodźców. To mnie skutecznie hamowało przed podjęciem samobójstwa. Teraz mam na to wywalone. Śmierci się nie boję, tylko bólu podczas umierania. Większość ludzi na świecie nie umiera w spokoju ze starości, tylko z różnych niezbyt przyjemnych przyczyn. Wolałbym sobie tego oszczędzić, dlatego myślę jak tu zorganizować sobie bezbolesne zejście z tego świata na wypadek np. zachorowania na raka.