07 Kwi 2019, Nie 11:03, PID: 788257
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07 Kwi 2019, Nie 11:04 przez Dowolna.)
Prawko mam, zdałam nieco ponad rok temu. Musiałam mieć wtedy jakiś niesamowicie dobry dzień, albo srogo wy+, bo jakimś cudem zdałam za pierwszym razem i to nawet bez większego przypału. Kurs za to robiłam przez 3 lata, bo bałam się instruktora/jazdy autem/uczestniczenia w ruchu drogowym albo wszystkiego na raz i tak to szło pod górkę.
Latem kupiłam auto, bo potrzebowałam do dojazdów na praktyki studenckie - robiłam dziennie ponad 100km, więc niby powinnam się jakoś przyzwyczaić, obyć z jazdą po mieście, ale... jak kupiłam furę, to najpierw była podjarka, potem konieczność korzystania, a dopiero potem przypomniałam sobie jak bardzo się boję i zaczęło mnie to paraliżować najpierw za kółkiem, a potem na samą myśl o prowadzeniu. Auto juz ponad 4 miesiące stoi w garażu i boję się nawet pójść sprawdzić czy odpala - bo na 90% umarł akumulator - ale chyba w końcu na dniach to zrobię... -.-
Latem kupiłam auto, bo potrzebowałam do dojazdów na praktyki studenckie - robiłam dziennie ponad 100km, więc niby powinnam się jakoś przyzwyczaić, obyć z jazdą po mieście, ale... jak kupiłam furę, to najpierw była podjarka, potem konieczność korzystania, a dopiero potem przypomniałam sobie jak bardzo się boję i zaczęło mnie to paraliżować najpierw za kółkiem, a potem na samą myśl o prowadzeniu. Auto juz ponad 4 miesiące stoi w garażu i boję się nawet pójść sprawdzić czy odpala - bo na 90% umarł akumulator - ale chyba w końcu na dniach to zrobię... -.-