25 Gru 2015, Pią 21:39, PID: 498996
U mnie, w sytuacji stresowej, w ramach przyjmowania postawy ofensywnej wobec całego zła świata, głos staje się paradoksalnie mocy i czysty. Tyle, że wtedy podobno brzmię "jak na wiecu".
Z jednej strony niby dobrze, bo brzmię pewniej, niż się czuję, ale przez to nowo poznani ludzie mają mnie za wyniosłą i wolą się raczej trzymać z daleka.
Z jednej strony niby dobrze, bo brzmię pewniej, niż się czuję, ale przez to nowo poznani ludzie mają mnie za wyniosłą i wolą się raczej trzymać z daleka.