17 Paź 2015, Sob 17:11, PID: 480744
Po mnie nic nie widać- wszyscy myślą ze jest ok, czasem tylko słysze ze jestem spięta. Staram sie chodzić prosto, nie krzyżować rąk, nóg w miejscu publicznym (tak samo to trenuję jak patrzenie innym w oczy), nie rozglądać się trwożliwie dookoła. W sytuacjach stresowych uśmiecham się szeroko i promiennie, a nawet żartuję choć w środku jestem napięta jak struna.
Jeśli mam dobry dzień, widzę, że wzbudzam raczej miłe odczucia.
Zauważyłam też, że jezeli mi sie ktoś bardzo podoba, a wiem, że nic z tego nie będzie, poziom mojego stresu wzrasta i zachowuję sie jakby tej osoby nie było, albo wręcz wrogo. Wtedy zwykle słyszę, że unikam, zaledwie toleruję obecność tego kogoś, choć to oczywiście przykrywka.
Jako fobika może mnie zdradzić to, że często reaguję nieadekwatnie do sytuacji, bo nie mam obycia wśród ludzi, ale czy ktokowliek normalny analizuje takie rzeczy?Raczej wzruszy ramionami i tyle, więc póki co jestem fobikiem incognito
Jeśli mam dobry dzień, widzę, że wzbudzam raczej miłe odczucia.
Zauważyłam też, że jezeli mi sie ktoś bardzo podoba, a wiem, że nic z tego nie będzie, poziom mojego stresu wzrasta i zachowuję sie jakby tej osoby nie było, albo wręcz wrogo. Wtedy zwykle słyszę, że unikam, zaledwie toleruję obecność tego kogoś, choć to oczywiście przykrywka.
Jako fobika może mnie zdradzić to, że często reaguję nieadekwatnie do sytuacji, bo nie mam obycia wśród ludzi, ale czy ktokowliek normalny analizuje takie rzeczy?Raczej wzruszy ramionami i tyle, więc póki co jestem fobikiem incognito