27 Sie 2021, Pią 18:15, PID: 847570
Mam teraz powiedzmy kilka osób bliskich ale nie zawsze tak było. A co mi pomagało jak byłam mega samotna? Przebywanie wśród ludzi, cokolwiek to znaczyło. Zawsze pomagało mi pójście do kina/na wystawe/muzeum (w zależności co cie interesuje) bo jednak to było jakiegoś typu przebywanie wśród ludzi. Czasami nawet sie zdarzyła jakaś minimalna interakcja (nawet najgłupsze przepraszam albo dzień dobry), co wiele mi dawało i pocieszało. Sama nigdy nikogo nie zagadywałam, a mimo to się zdarzały jakieś krótkie rozmowy
Posiadanie psa tez ma swoje plusy, dużo innych posiadaczy i nie posiadaczy cie zagaduje. Tylko lepiej żeby pies też był przyjacielski do innych psów/ludzi
Nie wiem w jakim mieście mieszkasz, ale ja często sprawdzałam sobie jakies wydarzenia kulturalne w google. U mnie cos sie zawsze działo i czasami miałam odwage żeby sie przejść na coś, na choćby głupi kiermasz płyt/książek, czy innego typu darmowe wydarzenie
Po takich wyjściach zawsze się czułam lepiej, najgorze było siedzieć samemu w domu z tą samotnością
Posiadanie psa tez ma swoje plusy, dużo innych posiadaczy i nie posiadaczy cie zagaduje. Tylko lepiej żeby pies też był przyjacielski do innych psów/ludzi
Nie wiem w jakim mieście mieszkasz, ale ja często sprawdzałam sobie jakies wydarzenia kulturalne w google. U mnie cos sie zawsze działo i czasami miałam odwage żeby sie przejść na coś, na choćby głupi kiermasz płyt/książek, czy innego typu darmowe wydarzenie
Po takich wyjściach zawsze się czułam lepiej, najgorze było siedzieć samemu w domu z tą samotnością