06 Cze 2008, Pią 14:01, PID: 26253
Przez ostatnie dwa lata zastanawiałam się nad przyczyną fobii. Teraz to słowo nie jest takie obce jak na początku. Źródło mojej fobii społecznej:
- Kontakty z rówieśnikami.
Zaczęło się od jeszcze przed szkołą. Mała wątła dziewczynka i jej świat wyobraźni, dzieci nie lubią takich, miałam koleżanki, ale mało. I przyjaciółkę, ale ona zawsze mnie poniżała żeby poczuć się lepiej, taka gwiazda. Poszłam do zerówki i zaczęło się. Zawsze gorsza bo słabsza, z deka zamulona, wystraszona. Podstawówka jeszcze gorzej. Potem przeprowadziłam się i już nie miałam nikogo. Patrzyłam w sufit całymi dniami. Byłam gorsza, słabsza. Gimnazjum ,Problemy zdrowotne choroba Gravesa-Basedowa. Zaczęło się piekło ale z rówieśnikami. Szczególnie wygląd, oczy, do tej pory mam schizy na ich punkcie, docinki znęcanie, rycie psychiki przez wszystkich, śmiech do tej pory mi się przypomina.
Później poznałam super kumpelę i zaczęło się ze mną poprawiać. Chociaż mogę się mylić. W Liceum już było całkiem normalnie. Ale po zakończeniu i zdaniu matury nie poszłam na studia, przeczekałam i to był mój błąd. Rok później już dostałam się na uczelnie, Trach, wypadek. Plany legły w gruzach. Zaczęły się lęki, powroty do przeszłości. Nagle wszystko mi się przypomina. Zostałam sama już nie ma przyjaciół i znów czuje się jak debilka. Już straciłam wiarę w dobre uczucia miłość ,przyjaźń, zwątpiłam w życie. Poszłam na studia ale tam już byłam debilem, więc dałam sobie spokój.
Ale jest nadzieja że wszystko się uspokoi. Ta fobia zawsze ze z mną była. Słowa bolą szczególnie jak wszyscy wkręcają Ci że jesteś zerem i tylko piękni, silni mogą być szczęśliwi.
Ale się rozpisałam
- Kontakty z rówieśnikami.
Zaczęło się od jeszcze przed szkołą. Mała wątła dziewczynka i jej świat wyobraźni, dzieci nie lubią takich, miałam koleżanki, ale mało. I przyjaciółkę, ale ona zawsze mnie poniżała żeby poczuć się lepiej, taka gwiazda. Poszłam do zerówki i zaczęło się. Zawsze gorsza bo słabsza, z deka zamulona, wystraszona. Podstawówka jeszcze gorzej. Potem przeprowadziłam się i już nie miałam nikogo. Patrzyłam w sufit całymi dniami. Byłam gorsza, słabsza. Gimnazjum ,Problemy zdrowotne choroba Gravesa-Basedowa. Zaczęło się piekło ale z rówieśnikami. Szczególnie wygląd, oczy, do tej pory mam schizy na ich punkcie, docinki znęcanie, rycie psychiki przez wszystkich, śmiech do tej pory mi się przypomina.
Później poznałam super kumpelę i zaczęło się ze mną poprawiać. Chociaż mogę się mylić. W Liceum już było całkiem normalnie. Ale po zakończeniu i zdaniu matury nie poszłam na studia, przeczekałam i to był mój błąd. Rok później już dostałam się na uczelnie, Trach, wypadek. Plany legły w gruzach. Zaczęły się lęki, powroty do przeszłości. Nagle wszystko mi się przypomina. Zostałam sama już nie ma przyjaciół i znów czuje się jak debilka. Już straciłam wiarę w dobre uczucia miłość ,przyjaźń, zwątpiłam w życie. Poszłam na studia ale tam już byłam debilem, więc dałam sobie spokój.
Ale jest nadzieja że wszystko się uspokoi. Ta fobia zawsze ze z mną była. Słowa bolą szczególnie jak wszyscy wkręcają Ci że jesteś zerem i tylko piękni, silni mogą być szczęśliwi.
Ale się rozpisałam