01 Paź 2014, Śro 19:49, PID: 413963
Nie chcę cię zniechęcać, ale ja właśnie wczoraj byłem w klubie studenckim pierwszy raz w życiu. Według mnie nikogo tam nie poznasz, głośna muzyka uniemożliwia jakąkolwiek swobodną rozmowę, a taniec wygląda właśnie tak jak napisałeś, skakanie w miejscu w kilkadziesiąt/set typa w małej salce. Ja wytrzymałem godzinę i się ulotniłem, gdyby nie to, że przyszedłem z osobami, które jako tako znam od kilku dni to bym się zmył jeszcze szybciej.