22 Paź 2014, Śro 17:25, PID: 417496
Ja też się wszystkiego boję, czasem mam tak, że mnie "piecze" od tego cała skóra. Stwierdzono u mnie fachowo niedojrzałość emocjonalną. Dziwne określenie, dopiero niedawno słyszę o tym na okrągło i tego określenia wręcz nienawidzę. Mam wrażenie, że wymyślono je po to, żeby mnie zniszczyć.
Wiem, że aby przetrwać w życiu, muszę dojrzeć emocjonalnie, ale...boję się tego, obawiam się, że stracę wtedy bezpowrotnie kreatywność, bogatą wyobraźnię, pomysłowość i wrażliwość, czyli to, co mam najcenniejszego i nie będę mogła już więcej realizować swoich marzeń, planów, chcieć czegoś (bo dojrzały nigdy nie "chce", tylko zawsze "musi"). Chyba, że się mylę? Niedojrzałość emocjonalna...paskudne określenie, w dodatku nie z mojej winy, tylko czynniki zewnętrzne, co też stwierdzono, w dodatku jest to niezależne od wiedzy, umiejętności, inteligencji. Już łatwiej byłoby, gdyby kazano mi się nauczyć jakiegoś szkolnego materiału, a tutaj...bądź tu mądry człowieku. Nienawidzę życia, mocno mnie doświadczyło, za mocno, tylko tego tutaj nie opisałam, stron by zabrakło.
Wiem, że aby przetrwać w życiu, muszę dojrzeć emocjonalnie, ale...boję się tego, obawiam się, że stracę wtedy bezpowrotnie kreatywność, bogatą wyobraźnię, pomysłowość i wrażliwość, czyli to, co mam najcenniejszego i nie będę mogła już więcej realizować swoich marzeń, planów, chcieć czegoś (bo dojrzały nigdy nie "chce", tylko zawsze "musi"). Chyba, że się mylę? Niedojrzałość emocjonalna...paskudne określenie, w dodatku nie z mojej winy, tylko czynniki zewnętrzne, co też stwierdzono, w dodatku jest to niezależne od wiedzy, umiejętności, inteligencji. Już łatwiej byłoby, gdyby kazano mi się nauczyć jakiegoś szkolnego materiału, a tutaj...bądź tu mądry człowieku. Nienawidzę życia, mocno mnie doświadczyło, za mocno, tylko tego tutaj nie opisałam, stron by zabrakło.