12 Sie 2008, Wto 10:00, PID: 53323
A ja mysle, ze cos w tym jest. Najwiecej ludzi poznalam do czasu ukonczenia studiow, teraz poznaje kogos na "dzien dobry". Ludzie przychodza zeby cos im zrobic, pomoc, w jakis tam "sluzbowych" sprawach, a na pogaduszki maja innych- tych ktorych znaja juz od lat. Kiedys to bylo bardziej spontaniczne, ludzie zagadywali sie wzajemnie na szkolnych korytarzach, bo chcieli sie poznac i pogadac.
Niestety to, ze poznalam kiedys duzo ludzi, nie oznacza, ze te przyjaznie przetrwaly do dzis. Nie przetrwaly, moze z mojego powodu bo nie umiem ich pielegnowac, a moze dlatego, ze nie byli to ludzie z ktorymi chcialam utrzymywac dluzszy kontakt i zaufac, a moze po prostu tak sie zycie ulozylo i kazdy poszedl w inna strone.
W kazdym wieku mozna zawierac przyjaznie, poznawac nowych ludzi itd, ale latwiej jest to zrobic gdy masz juz kogos z kim mozesz wyjsc gdzies, kto ma tez swoich znajomych, przy kim sie dobrze bawisz i czujesz sie bezpiecznie. W ten sposob zwieksza sie krag poznawanych osob. Jak siedzi sie w domu, bo nie ma nikogo z kim mozna milo spedzic czas, szanse, ze pozna sie kogos sa zerowe, a samemu wychodzic gdzies nie jest juz takie przyjemne.
Ja dzisiaj moge powiedziec, ze zaluje, tego ze nie przylozylam sie do tego zeby utrzymac niektore przyjaznie. Wystarczylo troche poswiecenia, maly kop w tylek, zeby pokonac strach i moze dzis nie narzekalabym, ze nie mam z kim pogadac. Teraz jest ciezej poznac nowe osoby a jeszcze ciezej im zaufac.
Niestety to, ze poznalam kiedys duzo ludzi, nie oznacza, ze te przyjaznie przetrwaly do dzis. Nie przetrwaly, moze z mojego powodu bo nie umiem ich pielegnowac, a moze dlatego, ze nie byli to ludzie z ktorymi chcialam utrzymywac dluzszy kontakt i zaufac, a moze po prostu tak sie zycie ulozylo i kazdy poszedl w inna strone.
W kazdym wieku mozna zawierac przyjaznie, poznawac nowych ludzi itd, ale latwiej jest to zrobic gdy masz juz kogos z kim mozesz wyjsc gdzies, kto ma tez swoich znajomych, przy kim sie dobrze bawisz i czujesz sie bezpiecznie. W ten sposob zwieksza sie krag poznawanych osob. Jak siedzi sie w domu, bo nie ma nikogo z kim mozna milo spedzic czas, szanse, ze pozna sie kogos sa zerowe, a samemu wychodzic gdzies nie jest juz takie przyjemne.
Ja dzisiaj moge powiedziec, ze zaluje, tego ze nie przylozylam sie do tego zeby utrzymac niektore przyjaznie. Wystarczylo troche poswiecenia, maly kop w tylek, zeby pokonac strach i moze dzis nie narzekalabym, ze nie mam z kim pogadac. Teraz jest ciezej poznac nowe osoby a jeszcze ciezej im zaufac.