01 Sie 2014, Pią 12:49, PID: 405676
andros napisał(a):Wracając do tematu. Myślę, że w problemach z którymi się borykamy ( fobia społeczna) wiara w Boga, modlitwa i sakramenty mają moc umacniającą.
A ja podziwiam tych, którzy pomimo fs i i innych problemów, utrudniających znacząco życie, a czasem wręcz powodujących wegetację i stagnację potrafią jeszcze uwierzyć w boga. Bo ja nie mógłbym wierzyć w kogoś rzekomo wszechmogącego kto zsyła na mnie fobię i inny syf, a nawet jeśli nie zsyła to w żaden sposób nie wspomaga.
Cytat:Poza tym, znając Dekalog, człowiek doświadczający depresji wie- nawet w najczarniejszej godzinie- że nie wolno mu popełnić samobójstwa
A to przypadkiem nie jest tak (według katolicyzmu), że choroba psychiczna znosi odpowiedzialność za samobójstwo?
Cytat:Bóg też dał podobno wolną wolę, więc w sumie to nie jego wina, że środowisko, w którym się ktoś wychowywał, doprowadziło do wykształcenia się fobii.
Co to jest za wolna wola skoro znaleźliśmy się w środowisku, które determinuje dalszą część naszego życia (w dodatku w sposób niekorzystny) i nie mieliśmy żadnego wyboru, żeby zmienić to środowisko. Skoro dał nam też wolną wolę to modlitwy, sakramenty i tym podobne nie mają sensu, bo bóg nie będzie ingerował w naszą wolną wolę i nam pomagał.