06 Gru 2008, Sob 20:31, PID: 98688
MK napisał(a):nenette napisał(a):Ludzie oddajcie mi troche swojej sily, optymizmu i zapalu. Bo tak jak Milena tez czasem mysle ale szybko przechodzi w nastawienie calkowicie odwrotne.
Ludzie dzielą się na tych, którzy żyją na kolanach i na tych, krórzy prędzej skonają niż będą żyć na kolach ... podobnie jak ci, którzy podporządkowali się najezcy i ci, którzy przelali krew za niepodległość. Sama sobie odpowiedz do której grupy się klasyfikujesz
Rozumiem ze tekst mial na celu zasugerowanie mi ze naleze do grupy ludzi ktorzy poddaliby sie najezdzcy, donosili w komunizmie, i zyja na kolanach, albo wrecz zyja pelzajac. Pogardliwe i niemile, ale coz zdarza sie - w koncu tak lubimy oceniac.
Nie- ja po prostu przyznalam sie do slabosci.
Przyznanie sie do slabosci to nie slabosc, ale sila.
Przyznanie sie do tego ze nie jestem w stanie czasem sobie poradzic a nawet do tego ze potrzebuje pomocy - to nie pelzanie, to odwaga.
To ze nieraz brakuje mi sil do zmagan z fobia, nie znaczy ze zyje na kolanach. Nie masz prawa tego mowic, bo mnie nie znasz. Nie zyje na kolanach. Mowie to co mysle. Zawsze. Nie boje sie bronic swoich wartosci i byc sama na placu boju. Nie boje sie byc przy tych ktorzy zostaja sami przeciw calemu swiatu. I nie boje sie przyznac do slabosci i tego ze o sama siebie walczyc jest mi najtrudniej, ze wciaz upadam, ze mam momenty zwatpienia, niemocy. I mam w sobie tez tyle pokory zeby podziwiac ludzi ktorzy sa silniejsi, ktorzy sie nie poddaja i czerpac z ich sily.
Szkoda ze nie mozemy zweryfikowac kto 'poddalby sie najezdzcy' panie mocny w gebie.
Bo moje decyzje o walce z fobia na roznych frontach byly od poczatku moimi decyzjami, i walka trwa. Ale nie jestem tania zadufama w sobie pozerka, wiec staje sobie przed wami i odslaniam slabosc. I to tez moja odwaga.
Wiec panie MK nie radze mnie oceniac ani szufladkowac, bo mozna sie pomylic czyz nie?