27 Lip 2007, Pią 10:10, PID: 926
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Lip 2007, Sob 16:59 przez nieskończoność.)
u mnie bywało czasem ciężko. Ciężko raczej miał ten, kto się ze mną spotkał. Trafiałam na szczęście na osobników nie mających najmniejszych problemów w kontaktach z ludźmi i oni jakoś ciągnęli te "randki". Tak było jeszcze 2,3 lata temu. Ale były i osoby, przy których byłam zupełnie swobodna i aż się sobie sama dziwiłam, że mogę tyle gadać. To zależy na kogo się trafi, są osoby, przy których nie wiem jak bym sie starała wypaść doskonale-zawsze wypadnę marnie. Jest jakaś wewnętrzna blokada, która przeszkadza w swobodnym zachowaniu się.
Ja postanowiłam walczyć sama ze sobą, chcę sie zmienić i dlatego nie można odmawiać komuś ze strachu przed tym" jak to będzie; a jak nie odważę się nic powiedzieć itp". No czasem jestem z siebie dumna, że jednak nie było tak źle jak to widziłam w czarnym scenariuszu pisanym przeze mnie przed owym randez vous
To tak ogólnie zarysowany przeze mnie temat.
Ja postanowiłam walczyć sama ze sobą, chcę sie zmienić i dlatego nie można odmawiać komuś ze strachu przed tym" jak to będzie; a jak nie odważę się nic powiedzieć itp". No czasem jestem z siebie dumna, że jednak nie było tak źle jak to widziłam w czarnym scenariuszu pisanym przeze mnie przed owym randez vous
To tak ogólnie zarysowany przeze mnie temat.