20 Lis 2008, Czw 18:26, PID: 91718
Najgorsze ze tacy ludzie, którzy maja potrzebe znecania się nad innymi maja tez w swoim otoczeniu grupe przydupasow którzy im we wszystkim przyklaskuja chociaż sami zazwyczaj boja się cokolwiek powiedziec.
Oprocz tego inni ludzie zazwyczaj sa na tyle slabi ze nie tylko nie reaguja na czyjas krzywde, ale tez włączają się w nagonke na jakas ofiare tylko dlatego ze boja się sami nia stac (wrr)
Najgorzej jeśli jest się samemu- bo tyrani jak ich nazywasz atakuja wlasnie samotne osoby, jeśli masz grupe bliższych znajomych przy sobie możesz raczej mieć ich gdzies.
Konfrontacja jest zazwyczaj lepsza (ale trudniejsza) niż olewanie, bo to jest cos czego oni się boja i nie spodziewaja i często w takiej konfrontacji wypadaja blado zwłaszcza jeśli sa sami bez chorku wazeliniarzy.
Agresja jest zla mimo to mam ochote poradzic Jarkowi: wylej idiocie to cholerne mleko na leb.
Pocieszajace jest to ze taki tyran często w koncu zostaje zepchniety na margines, ludzie przestaja się go bac, przydupasy się od niego odwracaja i okazuje się ze wtedy nie ma już nic do powiedzenia.
Mialam w klasie taka dziewczyne- robila nagonki na roznych ludzi (zawsze znajdowala sobie kolejne ofiary), wiele osob wyniosło się z naszej klasy tylko z jej powodu. Skonczylo się troche smutno dla niej, bo w koncu znajomi ja olali, okazalo się nagle ze nikt jej nie lubi, nikt się jej nie boi... i znalazla się prawie na takiej pozycji jak jej poprzednie ofiary...
Oczywiście nikt jej nie gnębił bo pozostali ludzie nie byli psychopatami jak ona i nie mieli potrzeby się mscic.
Oto historia z puenta i jakze pouczającym moralem, w dodatku prawdziwa.
Boze jak ja mam czasem dosc tego swiata plastikowych ludzi tyranow i marionetek.
Oprocz tego inni ludzie zazwyczaj sa na tyle slabi ze nie tylko nie reaguja na czyjas krzywde, ale tez włączają się w nagonke na jakas ofiare tylko dlatego ze boja się sami nia stac (wrr)
Najgorzej jeśli jest się samemu- bo tyrani jak ich nazywasz atakuja wlasnie samotne osoby, jeśli masz grupe bliższych znajomych przy sobie możesz raczej mieć ich gdzies.
Konfrontacja jest zazwyczaj lepsza (ale trudniejsza) niż olewanie, bo to jest cos czego oni się boja i nie spodziewaja i często w takiej konfrontacji wypadaja blado zwłaszcza jeśli sa sami bez chorku wazeliniarzy.
Agresja jest zla mimo to mam ochote poradzic Jarkowi: wylej idiocie to cholerne mleko na leb.
Pocieszajace jest to ze taki tyran często w koncu zostaje zepchniety na margines, ludzie przestaja się go bac, przydupasy się od niego odwracaja i okazuje się ze wtedy nie ma już nic do powiedzenia.
Mialam w klasie taka dziewczyne- robila nagonki na roznych ludzi (zawsze znajdowala sobie kolejne ofiary), wiele osob wyniosło się z naszej klasy tylko z jej powodu. Skonczylo się troche smutno dla niej, bo w koncu znajomi ja olali, okazalo się nagle ze nikt jej nie lubi, nikt się jej nie boi... i znalazla się prawie na takiej pozycji jak jej poprzednie ofiary...
Oczywiście nikt jej nie gnębił bo pozostali ludzie nie byli psychopatami jak ona i nie mieli potrzeby się mscic.
Oto historia z puenta i jakze pouczającym moralem, w dodatku prawdziwa.
Boze jak ja mam czasem dosc tego swiata plastikowych ludzi tyranow i marionetek.