16 Maj 2024, Czw 20:53, PID: 875300
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Maj 2024, Czw 20:56 przez Nowy555.)
(16 Maj 2024, Czw 20:19)Aspołeczny napisał(a):(16 Maj 2024, Czw 19:09)Ajka napisał(a): XD weź młody najpierw zdobądź więcej doświadczenia, a potem się wypowiadaj, bo Ambroży dobrze ci powiedział. Nie trudno było się domyślić, że widziałeś jak to wygląda w jednym miejscu, a od razu wiesz jak to wygląda absolutnie wszędzie
@Nowy555 napisał, że zmieniał pracę kilka razy i w każdej było tak samo jeśli chodzi o relacje pracowników.
(16 Maj 2024, Czw 19:46)acetylocysteina napisał(a): No ale wyobraź sobie, że nie wszędzie tak jest.
Dlatego napisałem, że w jakimś dużym korpo gdzie jest pełno ludzi którzy co chwilę przychodzą i na ich miejsce przychodzą nowi taka sytuacja może mieć miejsce.
(16 Maj 2024, Czw 19:46)acetylocysteina napisał(a): Swoją drogą to smutne w pracy gadać tylko o pracy.
A mogę wiedzieć dlaczego? Do pracy chodzi się pracować a nie gadać o byle czym. Ja bardzo grubą kreską oddzielam sprawy zawodowe od prywatnych. Wybija 16.00, wyłączam służbowy telefon i komputer i możecie robić co chcecie, ale ja odbiorę dopiero następnego dnia o 8.00 (chyba że ten dzień do święto albo mam wolne). I dokładnie takie samo podejście mają moi współpracownicy i klienci. Jak klient kończy pracę o 14 to dzwonienie do niego 0 14.01 mija się z celem.
(16 Maj 2024, Czw 19:46)acetylocysteina napisał(a): Ja mam kontakt nawet z ludźmi z pracy, z której odeszłam w 2018 roku i spotykamy się regularnie i przekrój wiekowy jest od osób młodszych o 5 lat ode mnie, do starszych o 10-15 lat.
Jesteś wyjątkiem. Słyszałem o takich sytuacjach, ale byłem przekonany że dotyczy to pokolenia moich rodziców a nie osób 20-30. Jak ja odejdę z obecnej pracy to obecni współpracownicy nie skontaktują się ze mną ani ja z nimi (nie mamy prywatnych numerów do siebie ani żadnych innych kontaktów). Klienci tak samo. Ostatnio była sytuacja, że jeden pracownik zapomniał telefonu służbowego i nie można było się z nim skontaktować. Na pytanie "a nie możecie na prywatny albo przez Facebooka?" dostałem odpowiedź "nie mamy prywatnych numerów ani kontaktu poza służbowymi namiarami". I to nie była mała firma tylko spore przedsiębiorstwo które ma odziały w kilkunastu miastach. Więc moja firma nie jest jedyna.
(16 Maj 2024, Czw 19:46)acetylocysteina napisał(a): Z podejściem, że znajomi mogą być tylko w zbliżonym wieku i zamykaniem się na wszystkich innych to sorry, ale nie płaczcie później, że nie macie znajomych, bo sami to sobie robicie.
Lepiej do końca życia być samemu niż zadawać się z nieodpowiednimi osobami.
Dobrych znajomych szuka się w zbliżonym wieku i w sytuacjach nie związanych z pracą czy miejscami gdzie ludzie sobie tego nie życzą (np siłownia). Dotyczy to znajomych czy drugiej połówki.
To, że ja tak w pracach miałem to nie znaczy że każdy tak ma. Ja z tymi ludzmi miałem dobre relacje, czasem były integracje ktore organizowała firma. Chodziło mi bardziej o to że te relacje nie wyszły poza brame. Nie dziwie się, bo rozrzut wiekowy byl dosyc spory.
Przez rok pracowalem w korpo, gdzie byłem prawie tym najstarszym w teamie jak i na calym openspace. Ciezko bylo tam o integracje bo kazdy musial wyrobic norme a praca byla indywidualna na komputerze
(16 Maj 2024, Czw 19:46)acetylocysteina napisał(a):(15 Maj 2024, Śro 19:17)Aspołeczny napisał(a): W pracy zarówno ja jak i reszta firmy nie utrzymujemy kontaktów poza tematami pracowniczymi. Interesują nas tylko tematy związane z pracą. I takie podejście ma zdecydowana większość osób.
No ale wyobraź sobie, że nie wszędzie tak jest. Swoją drogą to smutne w pracy gadać tylko o pracy. Ja mam kontakt nawet z ludźmi z pracy, z której odeszłam w 2018 roku i spotykamy się regularnie i przekrój wiekowy jest od osób młodszych o 5 lat ode mnie, do starszych o 10-15 lat.
Z podejściem, że znajomi mogą być tylko w zbliżonym wieku i zamykaniem się na wszystkich innych to sorry, ale nie płaczcie później, że nie macie znajomych, bo sami to sobie robicie.
Kiedys na wiek zwracano mocniej uwage. Pamietam za czasow piaskownicy. Ja nie bylem wybredny, bawilem sie rowniez z mlodszymi jesli dogadywalismy sie. Nie rozumiem czemu niektorzy rodzice widzac ze ich pociecha zadaje sie z kim troche starszym (2-3 lata) zaraz widzi podstep lub wizje pojscia swojej pociechy na zla droge