05 Lis 2008, Śro 22:38, PID: 86418
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05 Lis 2008, Śro 23:04 przez mops.)
Zgadzam się z Tobą, bo przecież nie można w pół roku zmienić tych wszystkich nawyków mentalnych, których uczyłem się przez 26 lata mojego życia. Z tego wszystkiego co probowałem, a było tego trochę uważam że każda metoda ma jakiś swój wkład w wyzdrowienie. A stosowałem w kolejności chronologicznej:
Wtedy nie wiedziałem że mam fobie
-terapia indywidualna (1rok)
-książki psychologiczne
Zdiagnozowanie fobii
-terapia grupowa nerwic (2 miesiące)
-terapia Piotrka z tego forum (bardzo pomocna, kilka początkowych rozdziałów)
-tabletki Citabax (2,5 miesiąca)
-Medytacja Vipassana (od lipca 2008-ciągle)
-terapia z książek o fobii
-Hipnoterapia poznawczo-behawioralna (5 sesji + autohipnoza w domu)
-Terapia grupowa fobii społecznej, poznawczo-behawioralna (od poździernika-12 tygodni)
-EFT (1 sesja samodzielna)
Powiem Ci że czasem kiedy choroba ustępuję, czuję się jakbym żył w zaczarowanym świecie. Całe życie karmiłem się lękami i depresją,
więc kiedy mam momenty że one zupełnie ustępują jest to dla mnie jak bajka, albo nowe życie.
Dla mnie wniosek płynie prosty, chociaż wiem że choroba będzie powracać, to jest nadzieja że można się z niej różnymi sposobami wyleczyć, ale wiadomo ze potrzeba czasu.
A w medytacji Vipassana upatruję tak wiele korzyści bo opiera się na oddechu, który jest z Tobą zawsze i wszędzie gdzie jesteś. Czy może być coś bardziej uniwersalnego ?
pozdro
Wtedy nie wiedziałem że mam fobie
-terapia indywidualna (1rok)
-książki psychologiczne
Zdiagnozowanie fobii
-terapia grupowa nerwic (2 miesiące)
-terapia Piotrka z tego forum (bardzo pomocna, kilka początkowych rozdziałów)
-tabletki Citabax (2,5 miesiąca)
-Medytacja Vipassana (od lipca 2008-ciągle)
-terapia z książek o fobii
-Hipnoterapia poznawczo-behawioralna (5 sesji + autohipnoza w domu)
-Terapia grupowa fobii społecznej, poznawczo-behawioralna (od poździernika-12 tygodni)
-EFT (1 sesja samodzielna)
Powiem Ci że czasem kiedy choroba ustępuję, czuję się jakbym żył w zaczarowanym świecie. Całe życie karmiłem się lękami i depresją,
więc kiedy mam momenty że one zupełnie ustępują jest to dla mnie jak bajka, albo nowe życie.
Dla mnie wniosek płynie prosty, chociaż wiem że choroba będzie powracać, to jest nadzieja że można się z niej różnymi sposobami wyleczyć, ale wiadomo ze potrzeba czasu.
A w medytacji Vipassana upatruję tak wiele korzyści bo opiera się na oddechu, który jest z Tobą zawsze i wszędzie gdzie jesteś. Czy może być coś bardziej uniwersalnego ?
pozdro