15 Lis 2022, Wto 4:58, PID: 863182
W przypadku osób z silną fobią (bądź z fobią w ogóle) jest przede wszystkim problem z poznawaniem nowych ludzi. Nawet nie tyle że jest to straszne, bo strach można pokonać dzięki terapii albo stłumić lekami. Ale już braku odpowiednio dużej ilości przedstawicielek płci pięknej wokół siebie się tak łatwo nie rozwiąże. Podejrzewam że żaden fobik nie będzie tak odważny/zdesperowany by chodzić po parkach i zagadywać do obcych dziewczyn. W młodości to też wcale nie było takie oczywiste, ja na przykład poza szkołą i uczelnią miałem znajomych jak na lekarstwo, związki w grupach szkolnych nie były zbyt częste a jeśli już to nieraz kończyły się nieprzyjemnie i potem był smród na całą grupę. Z tego co wiem większość par poznaje się przez wspólnych znajomych, dalszych lub bliższych. Jeśli tych znajomych nie ma, to pozostaje internet ewentualnie jakieś spotkania dla fobików bądź nieśmiałych. Gdyby każdy z nas miał możliwość poznać się z powiedzmy 5-10 dziewczynami każdego roku, to prędzej czy później znalazłby się ktoś odpowiedni. Z perspektywy czasu widzę, że właśnie to jest największym problemem, a nie słabe umiejętności społeczne, brak kasy czy dobrej pracy. Ja pogodziłem się z tym, że czeka mnie starokawalerstwo, bo wynikło to z przyczyn niezależnych ode mnie. Od dziecka miałem dość samotniczy charakter, wchodzenie w duże grupy ludzi tylko po to by mieć kontakt z większą ilością kobiet to nie dla mnie. Mam jeszcze gdzieś tam z tyłu głowy nadzieję, że może będę miał szczęście i pewnego dnia złapię kontakt z osobą, z którą stworzę szczęśliwy związek. A jeśli nie to trudno, zwłaszcza że na horyzoncie malują się kolejne, niestety bardziej przyziemne wyzwania...