16 Paź 2022, Nie 21:13, PID: 862444
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Paź 2022, Nie 21:53 przez sittingintheenglishgarden.)
Naturalnym jest, że więcej czasu na podjęcie decyzji -> większa szansa na podjęcie lepszej decyzji ze względu na możliwość przetworzenia większej ilości informacji. Utożsamianie podejmowanych szybko decyzji z decyzjami emocjonalnymi, może się wydawać trafne, ale moim zdaniem to błąd - równie dobrze możemy podjąć pochopną decyzję na podstawie jakiejś pojedynczej informacji, a długo podejmowana decyzja może być podjęta głównie na podstawie emocji - czyli jak się z tym czujemy. I zdecydowanie uważam, że w emocjach kryje się prawda i to ważna - mówią nam sporo o tym, kim jesteśmy i czego pragniemy. Wydaje mi się, że Tobie, Blank chodzi o jakieś ulotne wrażenia, które może też możemy włączyć w pulę emocji, ale na pewno nie wyczerpują one emocji w ogóle.
Jeszcze jedna sprawa. Emocje nie są sposobem podejmowania decyzji. Emocje są informacją. Sugerowanie, że ktoś nie przetwarza innych informacji, niż własne emocje (bo to jest chyba ten słynny brak logiki), na pewno jest ze wszech miar obraźliwe. Na pocieszenie dodam, że ciężko sobie coś takiego wyobrazić xd
Edit: Mam dzisiaj myślotok, więc dopiszę jeszcze przykład i dokończę. Zmarł mi kotek i jest mi smutno. Czy to jest nic nieznacząca i nic nie mówiąca emocja? Otóż nie, mówi mi coś o mnie - że prawdopodobnie kotek był dla mnie ważny. Może go kochałam. To jest informacja dla mnie o mnie. Warto tu wspomnieć o zjawisku fetyszyzacji podejmowania decyzji bez udziału informacji o charakterze emocjonalnym. To nie jest wyczyn, tylko upośledzenie - bo oznacza, że ktoś nie potrafi skorzystać z informacji, które płyną z odczuwanych przez niego emocji. Z kolei, jeśli ktoś czerpie informacje z odczuwanych przez siebie emocji, nie czyni go to niezdolnym do przetwarzania informacji z innych źródeł. Ta cała narracja emocje kontra logika, wzięła się zapewne z faktu, że w chwili krytycznego pobudzenia emocjonalnego, nasze funkcje umysłowe są mocno osłabione. Tylko robienie z tego przełożenia na codzienne funkcjonowanie, to jest po prostu kabaret.
Jeszcze jedna sprawa. Emocje nie są sposobem podejmowania decyzji. Emocje są informacją. Sugerowanie, że ktoś nie przetwarza innych informacji, niż własne emocje (bo to jest chyba ten słynny brak logiki), na pewno jest ze wszech miar obraźliwe. Na pocieszenie dodam, że ciężko sobie coś takiego wyobrazić xd
Edit: Mam dzisiaj myślotok, więc dopiszę jeszcze przykład i dokończę. Zmarł mi kotek i jest mi smutno. Czy to jest nic nieznacząca i nic nie mówiąca emocja? Otóż nie, mówi mi coś o mnie - że prawdopodobnie kotek był dla mnie ważny. Może go kochałam. To jest informacja dla mnie o mnie. Warto tu wspomnieć o zjawisku fetyszyzacji podejmowania decyzji bez udziału informacji o charakterze emocjonalnym. To nie jest wyczyn, tylko upośledzenie - bo oznacza, że ktoś nie potrafi skorzystać z informacji, które płyną z odczuwanych przez niego emocji. Z kolei, jeśli ktoś czerpie informacje z odczuwanych przez siebie emocji, nie czyni go to niezdolnym do przetwarzania informacji z innych źródeł. Ta cała narracja emocje kontra logika, wzięła się zapewne z faktu, że w chwili krytycznego pobudzenia emocjonalnego, nasze funkcje umysłowe są mocno osłabione. Tylko robienie z tego przełożenia na codzienne funkcjonowanie, to jest po prostu kabaret.