15 Kwi 2022, Pią 17:49, PID: 857140
Wydaje mi się, że mam podobny problem, ale w drugą stronę. Mój chłopak to niefobik, a ja autystka. Paradoksalnie to ja mam większe potrzeby społeczne niż on i zastanawiam się mocno, czy jak na niefobika i "normalsa" posiadanie przyjaciół tylko do grania w gry i piłki nożnej jest normalne. Czasem chciałabym nawet abyśmy gdzieś razem wyszli, nawet z jego znajomymi, ale on przeważnie w domu siedzi i za Chiny ludowe nie da się go z domu wyciągnąć. Rower nie - bo za wolno jeżdżę i nie lubię jechać pierwsza (pasjonujemy się kolarstwem oby dwoje) Spacer nie - za nudny. Wyjście do restauracji - nie, bo kosztuje pieniądze. Sauna (którą uwielbiam) - nie bo on ciepła nie lubi. Wyjazd na weekend w góry - nie bo nie lubi gór, kosztuje pieniądze. I tak się zastanawiam jak możemy razem miło czas spędzić, bo wychodzi na to, że nic wspólnie nie robimy, a w domu koegzystujemy raczej. A jak chcę iść na maraton filmowy to sama. Jak wyjazd w góry, to z moimi znajomymi. Podobnie z sauną, chodzę z dobrą koleżanką. Bo mi brakuje kontaktu z ludźmi, bliskimi. Zastanawiam się, co może powodować u niego niechęć spędzania wspólnie czasu po za domem (czy w ogóle) i czy w takim świetle, relacja ma dalej sens, bo bywa że czuję się okrutnie samotna.