10 Kwi 2022, Nie 1:22, PID: 856939
Osobiście podchodzę do tego tematu z zupełnie innej strony: nie jest ważne ile tak naprawdę się zarabia, ale ważne jest to jakie ma się koszty życia, czy cokolwiek jest się w stanie odłożyć na przyszłość i jak sporą ma się poduszkę finansową (na ile miesięcy/lat życia bez dochodów).
Dużo się w ostatnich miesiącach mówi o inflacji. Wszędzie tylko inflacja i inflacja, ale czy ktoś w międzyczasie spojrzał na siebie i zweryfikował czy nie popadł w tzw. inflację życia? Bo można zarabiać coraz to więcej, ale jak równocześnie tę różnicę w plusie w tym samym czasie wydajemy, to tak naprawdę ciągle stoimy w miejscu. Inflacja życia nas najczęściej hamuje oraz sprawia, że zaczynamy gonić za uciekającym króliczkiem, patrząc na wszystkich dookoła co ktoś sobie nie kupił lub gdzie nie był, zazdrościmy i robimy tak samo, a nie na tym właśnie ta cała magia pieniądza polega.
Odpowiadając na pytanie z tematu oraz na swoje, zawarte w moim wpisie: zarabiam tyle, że co miesiąc, prócz kosztów życia, jestem w stanie odłożyć/inwestować/reinwestować co najmniej 75% moich zarobków. Moim celem jest obecnie powrót do stałych 90%, tak jak to miało miejsce rok temu, tak aby móc za te 5-7% jeszcze sobie na spokojnie pozwolić na dodatkowe przyjemności i rozwalanie pieniędzy. To ile tak naprawdę wynoszą te procenty w moim przypadku, zależy wyłącznie ode mnie. Koszty życia staram się trzymać na realnie minimalnym poziomie, aby maksymalizować zyski.
Każdy może sobie podstawić te wyliczenie pod siebie i zobaczyć od tej drugiej strony o ile tak naprawdę się bogaci z miesiąca na miesiąc. Nie bogacąc się, stoimy w miejscu, a jak stoimy w miejscu, to oznacza, że "świat" nam ucieka i coś należałoby z tym zrobić.
Pewnie ktoś z Was pomyśli sobie, że nie jest to możliwe, ale moją odpowiedzią na to jest dochód pasywny. To on w większości przypadków pokrywa moje koszty życia z miesiąca na miesiąc, dlatego są one tak marginalne w moich wyliczeniach.
Do tego najważniejszą sprawą, którą każdy powinien się czym prędzej zainteresować jest siła procentu składanego. Nie trzeba tak naprawdę wiele, a czas za nas zrobi swoje.
...
Jak najmniej wydawać, jak najwięcej oszczędzać oraz inwestować. Tyle w temacie zarabiania.
Nie chcę, aby ten temat był dla ludzi "smutnym tematem", bo nikt tak naprawdę na to nie zasługuje, aby zarabiać "za mało" i nikomu tego nie życzę. Nauka tego wszystkiego i rozwój w kierunku finansów osobistych jest jednak wskazany dla każdego i ma niebagatelne znaczenie na przyszłość oraz życie każdej osoby.
Dużo się w ostatnich miesiącach mówi o inflacji. Wszędzie tylko inflacja i inflacja, ale czy ktoś w międzyczasie spojrzał na siebie i zweryfikował czy nie popadł w tzw. inflację życia? Bo można zarabiać coraz to więcej, ale jak równocześnie tę różnicę w plusie w tym samym czasie wydajemy, to tak naprawdę ciągle stoimy w miejscu. Inflacja życia nas najczęściej hamuje oraz sprawia, że zaczynamy gonić za uciekającym króliczkiem, patrząc na wszystkich dookoła co ktoś sobie nie kupił lub gdzie nie był, zazdrościmy i robimy tak samo, a nie na tym właśnie ta cała magia pieniądza polega.
Odpowiadając na pytanie z tematu oraz na swoje, zawarte w moim wpisie: zarabiam tyle, że co miesiąc, prócz kosztów życia, jestem w stanie odłożyć/inwestować/reinwestować co najmniej 75% moich zarobków. Moim celem jest obecnie powrót do stałych 90%, tak jak to miało miejsce rok temu, tak aby móc za te 5-7% jeszcze sobie na spokojnie pozwolić na dodatkowe przyjemności i rozwalanie pieniędzy. To ile tak naprawdę wynoszą te procenty w moim przypadku, zależy wyłącznie ode mnie. Koszty życia staram się trzymać na realnie minimalnym poziomie, aby maksymalizować zyski.
Każdy może sobie podstawić te wyliczenie pod siebie i zobaczyć od tej drugiej strony o ile tak naprawdę się bogaci z miesiąca na miesiąc. Nie bogacąc się, stoimy w miejscu, a jak stoimy w miejscu, to oznacza, że "świat" nam ucieka i coś należałoby z tym zrobić.
Pewnie ktoś z Was pomyśli sobie, że nie jest to możliwe, ale moją odpowiedzią na to jest dochód pasywny. To on w większości przypadków pokrywa moje koszty życia z miesiąca na miesiąc, dlatego są one tak marginalne w moich wyliczeniach.
Do tego najważniejszą sprawą, którą każdy powinien się czym prędzej zainteresować jest siła procentu składanego. Nie trzeba tak naprawdę wiele, a czas za nas zrobi swoje.
...
Jak najmniej wydawać, jak najwięcej oszczędzać oraz inwestować. Tyle w temacie zarabiania.
Nie chcę, aby ten temat był dla ludzi "smutnym tematem", bo nikt tak naprawdę na to nie zasługuje, aby zarabiać "za mało" i nikomu tego nie życzę. Nauka tego wszystkiego i rozwój w kierunku finansów osobistych jest jednak wskazany dla każdego i ma niebagatelne znaczenie na przyszłość oraz życie każdej osoby.