29 Mar 2022, Wto 22:22, PID: 856409
Niby mi brakuje ale dla mnie ta mityczna bliskość jest dziwna, obca. Kiedy ktoś się próbuje "zbliżyć" to ja taką osobę odpycham, nieważne czy to członek rodziny czy kolega/koleżanka. Jak ktoś mnie przytula (co się prawie nigdy nie zdarza xD) czuję coś pomiędzy lękiem a wstydem, nie wiem jak to nazwać. Przez to odrzuciłem już kilka dziewczyn, po prostu jest to dla mnie dziwne i straszne, jak ktoś może chcieć mnie poznać bliżej xd. Zawsze stawiam przysłowiowy mur przez który bardzo trudno się przebić. Właściwie to tylko terapeuta zdołał ale i tak nie całkiem.
Nie mam żadnych problemów z powierzchownymi relacjami czy obcymi ludźmi. Nigdy nie miałem nawet przyjaciela. Staram się pozbyć tej "potrzeby", denerwuje mnie, i tak to jest niemożliwe. Nie chcę żeby ktoś z bliska zobaczył jaki naprawdę jestem zje.bany, poraniony, smutny, cyniczny, pesymistyczny.
Mniej więcej znam przyczynę tego stanu rzeczy ale wątpię żeby dało się to zmienić.
Nie mam żadnych problemów z powierzchownymi relacjami czy obcymi ludźmi. Nigdy nie miałem nawet przyjaciela. Staram się pozbyć tej "potrzeby", denerwuje mnie, i tak to jest niemożliwe. Nie chcę żeby ktoś z bliska zobaczył jaki naprawdę jestem zje.bany, poraniony, smutny, cyniczny, pesymistyczny.
Mniej więcej znam przyczynę tego stanu rzeczy ale wątpię żeby dało się to zmienić.