15 Mar 2022, Wto 18:46, PID: 855678
(15 Mar 2022, Wto 18:16)Rival napisał(a): A co do drugiej części, to rozumiem przecież o co chodzi (140 IQ w końcu), znam statystyki zarobków w Polsce. A wcześniej odpowiadałem na komentarz, w którym ktoś był zszokowany, że jego kolega zarabia w okolicach miediany, czyli całkowicie normalne zarobki, a dla niego to szok. Do tego pracować po 12h nie każdy ma ochotę, nawet jakby się to wiązało z dużo większymi zarobkami.
Ja wiem, że to marne zarobki. Właśnie dlatego uciekłam z Polski, bo nie mam ani znajomości, ani mieszkania po babci, mam studia, ktore spokojnie moglabym wykorzystać, ale mam zaburzenia i fobie o czym tu wielokrotnie pisałam. Ja sobie to dokladnie przeliczyłam, gdybym została w Polsce to niemal pewne jest, ze zostac musialabym albo w markecie, w którym dorabiałam na studiach, alo poszukać czegoś podobnego za równie psie pieniądze. Podwyżkę dostałabym może po killu latach znając moje lęki, miałabym problem o nią wgl zapytać.
Poza jedną koleżanką z liceum (o której zaraz napiszę), dosłownie WSZYSTKIE osoby, ktore znam i ktore zostały w Polsce, a miały albo już niefajną sytuację zawodową, albo po studiach miały "potencjal", żeby pracować znacznie poniżej kwalifikacji, to ludzie albo z kontaktami, które pozwoliły na późniejszą zmianę pracy, albo z mieszkaniem po babci, lub z pomoca od rodziny.
Jedna koleżanka, o której wspomniałam musiała się sama utrzymywac w Bydgoszczy z pensji kasjerki (dziewczyna miała też jakąś fobie i w sumie podobne problemy do mnie, bo mimo studiów, nawet nie próbowała czegoś lepszego szukać), ona nie miała ani pomocy od rodziny, ani mieszkania po kimś i pamiętam nasze rozmowy jak mi pisała, że po pracy zagląda do śmietników za marketem, bo czasem jakieś jeszcze świeże żarcie mozna znaleźć....
Wiadomo, ze jak ktoś ma zawód, czy dobre studia to jest inaczej, ale specjalnie o takich osobach nie wspominam bo to oczywistość raczej.