08 Sty 2022, Sob 13:33, PID: 852707
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08 Sty 2022, Sob 13:37 przez Netoper.)
gosc123
[quote pid="852703" dateline="1641644570"]
Ta, bo kazdy ktojest w dłuższym związku monogamicznym to jest od razu brzydki i głupi, pokątnie szuka kogoś innego do ruchania, nie rozwija się, nie ma pasji, tylko siedzi na kanapie i wpieprza czipsy. Co ma piernik do wiatraka w ogóle? I robiles jakieś badania na ten temat czy piszesz tak z d*py? Bo ja np znam kilka par z dłuższym stażem, które są dokładnie temu przeciwienstwem- a bynajmniej nie obracam się w dużym kręgu towarzyskim.
PS ja w tym temacie nie mam do końca wyrobionej opinii, ale jednak w+ mnie takie generalizowanie
[/quote]
Nie każdy stawia seks na pierwszym miejscu w związku, wierność może mieć inny wymiar, takiej powiedzmy przyjaźni i szacunku do drugiej osoby, mi się wydaje że w takich związkach seks nawet jeśli leży to nikt z tego powodu nie cierpi, ale pewnie występuje w odpowiedniej ilości. Przede wszystkim wsparcie. Bo to co pisze karmazyn to takie patrzenie przedmiotowe, jakby worek na spermę, których musi być dużo, żeby się nie przejadły.
Na czym miałaby polegać miłość gdyby seks nie grał roli, czy można pójść za kogoś w ogień bez seksu?
[quote pid="852703" dateline="1641644570"]
(07 Sty 2022, Pią 23:42)karmazynowy książę napisał(a): Problem w tym, ze ludzie wchodza w zwiazki monogamiczne, a by default chca ruc.hac innych ludzi i sie z tym kryja. No please, zapytaj kogokolwiek w dluzszym zwiazku.
Coraz czesciej mam poczucie, ze najlepsze zwiazki sa otwarte, a obie strony zabiegaja o seks z innymi, nie ida na latwizne ogrzewania sie w cieplym, nudnym zwiazku. Staraja sie, rozwijaja, nie chca sie uzaleznic od jednej osoby. Eksperymentuja i pozwalaja swoim ukochanym na szukanie tego, czego nie chca lub nie moga im zapewnic, gdzie indziej. Przy pelnym zaufaniu i mocnej relacji ten model jest super. W przypadku osob z niska samoocena, tak jak u fobikow: andrzej, to je.bn.ie. Mysl o tym, ze inni sa lepsi i ta ukochana osoba zakocha sie w kims innym, gdy jej sie na zbyt duzo pozwoli, bedzie nieznosnie wkrecac sie w glowe niby mala wiertareczka, coraz mocniej uszkadzajac mozliwosc trzezwego myslenia.
Monogamia jest domena biednych i brzydkich ludzi, ktorzy nie maja powodzenia poza zwiazkiem i nie sa w stanie zdradzic, nawet jakby chcieli. Wiec desperacko trzymaja sie tej jednej osoby. Dlatego zdrady albo otwarte zwiazki sa tak powszechne w swiecie celebrytow lub bogatych: maja powodzenie i moga je wykorzystywac.
Ta, bo kazdy ktojest w dłuższym związku monogamicznym to jest od razu brzydki i głupi, pokątnie szuka kogoś innego do ruchania, nie rozwija się, nie ma pasji, tylko siedzi na kanapie i wpieprza czipsy. Co ma piernik do wiatraka w ogóle? I robiles jakieś badania na ten temat czy piszesz tak z d*py? Bo ja np znam kilka par z dłuższym stażem, które są dokładnie temu przeciwienstwem- a bynajmniej nie obracam się w dużym kręgu towarzyskim.
PS ja w tym temacie nie mam do końca wyrobionej opinii, ale jednak w+ mnie takie generalizowanie
[/quote]
Nie każdy stawia seks na pierwszym miejscu w związku, wierność może mieć inny wymiar, takiej powiedzmy przyjaźni i szacunku do drugiej osoby, mi się wydaje że w takich związkach seks nawet jeśli leży to nikt z tego powodu nie cierpi, ale pewnie występuje w odpowiedniej ilości. Przede wszystkim wsparcie. Bo to co pisze karmazyn to takie patrzenie przedmiotowe, jakby worek na spermę, których musi być dużo, żeby się nie przejadły.
Na czym miałaby polegać miłość gdyby seks nie grał roli, czy można pójść za kogoś w ogień bez seksu?