06 Sty 2022, Czw 22:07, PID: 852586
@Shirohebi i @ekstra_intro, irytują się wyraźnie. Poprzez skrzywioną minę albo komentarz. Ale, zaraz... Przecież, skoro wiem na czym stoję, mogę dziewczynie najpierw o tym powiedzieć, ze starannością, by to uszanowała, i dodać, że pracuję nad sobą, ale na chwilę obecną jest, jak jest.
Wprost nie mogę uwierzyć, że to dla mnie osiągalne. Największe zdumienie ogarnęło mnie, jak po latach trzymania 60 kg, w tak krótki właśnie okres czasu (2 miesiące) przytyłem parę kilogramów, korzystając tylko z zaleceń dietetyka. Mimo to, choć dało mi to wtedy światło nadziei, z czasem tak jakoś wróciłem do mentalności z dawna. Widać, niska samoocena mocno temat determinuje; temu też dzięki za poradę i przypomnienie (zapiszę sobie gdzieś te nieoczywiste oczywistości, bym znów nie zapomniał, że mam szanse ).
Problem mam zakorzeniony w całej psychice, że nie tylko mam marne szanse na poprawę, ale że w ogóle nie ma na nic szans, jeśli myślę o jakimś związku w swym przypadku. To znaczy staram się wierzyć, że jednak mam szanse, ale muszę walczyć z echem głosu z wielu lat.
Miłe i budujące słowa. Aczkolwiek na nasz odbiór wpływa wszystko i tutaj mam możliwość chodzić w ciuchach optycznie nie podkreślających sylwetki, z jakiej korzystam. Więc, chyba jednak postawię na zbudowanie nieco więcej masy.
Shirohebi napisał(a):może warto żebyś sam dla siebie przytył chociaż te 2-4kg co wbrew pozorom wcale nie jest dużym wysiłkiem i zajmie Ci ok 1-2miesiące.
Wprost nie mogę uwierzyć, że to dla mnie osiągalne. Największe zdumienie ogarnęło mnie, jak po latach trzymania 60 kg, w tak krótki właśnie okres czasu (2 miesiące) przytyłem parę kilogramów, korzystając tylko z zaleceń dietetyka. Mimo to, choć dało mi to wtedy światło nadziei, z czasem tak jakoś wróciłem do mentalności z dawna. Widać, niska samoocena mocno temat determinuje; temu też dzięki za poradę i przypomnienie (zapiszę sobie gdzieś te nieoczywiste oczywistości, bym znów nie zapomniał, że mam szanse ).
Problem mam zakorzeniony w całej psychice, że nie tylko mam marne szanse na poprawę, ale że w ogóle nie ma na nic szans, jeśli myślę o jakimś związku w swym przypadku. To znaczy staram się wierzyć, że jednak mam szanse, ale muszę walczyć z echem głosu z wielu lat.
Tomek_z_SUR napisał(a):Jak się babeczka Tobą interesuje to nie patrz już na swoje BMI, bo to widać nawet bez ściągania koszulki. One lubią się troszczyć i to, zdaje się, daje "irytację", o której piszesz.
Miłe i budujące słowa. Aczkolwiek na nasz odbiór wpływa wszystko i tutaj mam możliwość chodzić w ciuchach optycznie nie podkreślających sylwetki, z jakiej korzystam. Więc, chyba jednak postawię na zbudowanie nieco więcej masy.