21 Cze 2021, Pon 10:37, PID: 844365
Ja chyba mam jakieś, ale nie wiem, czy jest sens to wypunktowywać, bowiem czasami zdarza się tak, że cecha, którą uważam za taki deal-breaker staje się zupełnie nieistotna w obliczu całokształtu, który prezentuje konkretna osoba. Zatem to, na ile dany deal-breaker jest faktycznym deal-breakerem zależy od indywidualnego przypadku. Na pewno w+ mnie, gdyby druga osoba przejawiała pewne cechy "toksyczności", absorbowała sobą zbyt mocno, stosowała szantaż emocjonalny, wpędzała mnie bezpodstawnie w poczucie winy i przesadnie uzależniała, nie pozwalając na swobodę i indywidualność. Mam tu też na myśli wszelkie poważne uzależnienia jak alkoholizm i narkomanię. Pewnie drugim dość istotnym aspektem byłaby kompatybilność przekonań/poglądów/zainteresowań/stylu życia, choć różnie to z tym bywa i nie skreślałbym takiej osoby na starcie. Czasami może to być fajnym przełamaniem i motywacją do pokonania pewnych własnych barier, poszerzenia horyzontu, jedno od drugiego mogłoby się czegoś nauczyć. A najważniejsze na koniec w sumie - brak wzajemnej miłości i przyjaźni, zaufania.