15 Cze 2021, Wto 12:49, PID: 844079
Odkąd pamiętam mnie to dręczy nawet w latach przedszkolnych karcony przez rodziców śmiałem się co podsycało ich gniew bardziej. Ataki takiego nerwowego uśmieszku/chichotu miewam praktycznie co chwila w sytuacjach gdy jestem wystawiony na konfrontacje z ludźmi (praca, ulica, zakupy, jedzenie, minuta ciszy, apel szkolny, rozmowa o czyjejś śmierci/krzywdzie ). Próbuję wtedy mocno przygryzać język, drapać się po policzku, zasłaniać usta, zagryzać wargi lecz to mało skutkuje .
Często przemierzając drogę z punktu A do punktu B wolę wybrać dłuższą drogę byle by nie spotkać na niej jakiejś osoby.
Przecież się o to jeszcze nie zabiję lecz co prawda bardzo to jest dla mnie męczące
Może już ktoś znalazł receptę na tę przypadłość ??? Jeżeli tak to dajcie znać
Często przemierzając drogę z punktu A do punktu B wolę wybrać dłuższą drogę byle by nie spotkać na niej jakiejś osoby.
Przecież się o to jeszcze nie zabiję lecz co prawda bardzo to jest dla mnie męczące
Może już ktoś znalazł receptę na tę przypadłość ??? Jeżeli tak to dajcie znać