03 Maj 2021, Pon 20:29, PID: 841873
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Maj 2021, Pon 20:57 przez Placebo.)
Ok, pewnie jak to zwykle przesadziłam, wiem, że czasem nie za bardzo uważam na słowa i w ogóle jestem be. Mam nadzieję, że po wycięciu paru drobnych słówek post już tak nie razi. Nie rozumiem kogo zaatakowałam (na pewno nie miałam takiej intencji!). Może ktoś jest akurat w takiej relacji a ja o tym nie wiem to przepraszam. Chciałam jak każdy w tym temacie wyrazić swoje zdanie, tyle.
"Piszesz o problemach psychiczno-emocjonalnych innych a jednak sama znajdujesz się na forum dla fobików. Nie sądzisz, że to lekka hipokryzja?(pytanie retoryczne)"
Wcale nie przeczę temu, że sama mam pewne problemy podobnej natury więc nie wiem dlaczego hipokryzja. Co więcej, sama z doświadczenia wiem, że takie unikanie albo niemożność zbudowania zdrowej, trwałej relacji może wynikać z pewnych problemów z sobą, ze samooceną, problemów z zaufaniem, lęku itd. I moim skromnym zdaniem lepiej w takiej sytuacji popracować nad sobą niż zamiast tego wchodzić w relacje, które mają być zaledwie substytutem normalnego związku, zamiast postarać się o coś prawdziwego.
"To tak jak ze związkami. Z moralnego punktu widzenia są dobre, ale niekoniecznie wygodne..."
Pewnie jest w tym trochę prawdy. Ok. Nie będę się kłócić. Gdyby mnie osobiście zależało tylko i wyłącznie na wygodzie spędzałabym pewnie całe dnie w łóżku i może nawet byłoby mi obojętne czy z facetem, kolegą czy psem. No ale to tylko ja i oczywiście nikt ze mną nie musi się zgadzać.
"To podziel się swoimi doświadczeniami o FWB bo po Twoich wpisach widać, że coś było i nie pykło..."
Nie wiem czy teraz ja to mam odebrać jako personalny atak ale już tłumaczę bo ewidentnie źle mnie zrozumiałeś - jeśli myślisz, że miałam złamane serduszko przez kolegę, który nie chciał zamieniać FWB na związek i teraz staram się hejtować takie układy to mylisz się bo w takiej sytuacji nie byłam. Nie żałuję też żadnych rozstań ani zerwań, jakie mam za sobą. Żałuję czasu jaki pozwoliłam zmarnować sobie i jaki zmarnowałam innym, m. in. przez swoją niedojrzałość. Na tym skończę bo nie jest to dla mnie najlepsze miejsce na jakieś szczersze wynurzenia.
Nie uznaję się za speca od FWB bo i może brak mi doświadczeń, napisałam jak to postrzegam i jakie we mnie wzbudza to odczucia. A piszę, że ciężko przełożyć to normalne życie bo właśnie wiem, że życie nie jest disneyowską bajką i nie zawsze masz co chcesz, nie ważne jak prostymi i fajnymi założeniami się kierujesz. Wg mnie (tak tylko myślę, no bo oczywiście nie mam żadnych dowodów) seksualność jest nieodłącznie powiązana ze sferą emocjonalną i psychologiczną człowieka. I o ile można często rozgraniczyć jakoś te sfery to nie zawsze jest to możliwe i takie łatwe jak kierowanie się jakimiś założeniami. Chyba nie muszę być znawcą, żeby stwierdzić dość oczywisty fakt, że człowiek potrafi się zakochać i zaangażować emocjonalnie wbrew swojej woli. Ośmieliłabym się nawet stwierdzić, że jest to dość częste. Można tego uniknąć a można nie, można mieć super seks z koleżanką a później np. okaże się, że dziewczyna jest w ciąży albo facet za jakiś czas facet chce się oświadczać a ona zakochuje się w innym. Może tylko mam wybujałą fantazję, a może tak działają ludzie i tak wygląda życie (?). W każdym razie znam relacje, które miały być przyjacielskie (z "bonusem") a coś poszło nie tak, albo gdzie miał być tylko seks i ktoś tego bardzo żałował, jest też trochę relacji, gdzie ludzie tkwią bez sensu i marnują swój czas bo np. mają spoko seks, a marzą o związku, którego nie będzie. Dodam, że jeśli dla kogoś wystarczająca jest kariera i tam czasem seks z koleżanką to nic mnie do tego ale chyba nie muszę tego pochwalać, tak?
"No właśnie dlaczego? Piszesz z pretensjami jakby co najmniej ktoś z nas chciał Cię zmusić do FWB."
Jakimi pretensjami? xd
"Czym innym jest posiadanie własnego zdania, a czym innym nazywanie idiotą kogoś kto ma inne."
Ale ja nie twierdzę, że ktoś, kto ma inne zdanie musi być idiotą. Polecam jeszcze raz zapoznać się z postem i uważać na swoje nadinterpretacje.
"Takie życie. To nie jest układ dla każdego i jeśli ktoś obawia się, że nie podoła, to nie powinien się w niego pakować."
Problem w tym, że łatwo mówić sobie, że będzie super a później równie łatwo coś może pójść nie tak.
"Piszesz o problemach psychiczno-emocjonalnych innych a jednak sama znajdujesz się na forum dla fobików. Nie sądzisz, że to lekka hipokryzja?(pytanie retoryczne)"
Wcale nie przeczę temu, że sama mam pewne problemy podobnej natury więc nie wiem dlaczego hipokryzja. Co więcej, sama z doświadczenia wiem, że takie unikanie albo niemożność zbudowania zdrowej, trwałej relacji może wynikać z pewnych problemów z sobą, ze samooceną, problemów z zaufaniem, lęku itd. I moim skromnym zdaniem lepiej w takiej sytuacji popracować nad sobą niż zamiast tego wchodzić w relacje, które mają być zaledwie substytutem normalnego związku, zamiast postarać się o coś prawdziwego.
"To tak jak ze związkami. Z moralnego punktu widzenia są dobre, ale niekoniecznie wygodne..."
Pewnie jest w tym trochę prawdy. Ok. Nie będę się kłócić. Gdyby mnie osobiście zależało tylko i wyłącznie na wygodzie spędzałabym pewnie całe dnie w łóżku i może nawet byłoby mi obojętne czy z facetem, kolegą czy psem. No ale to tylko ja i oczywiście nikt ze mną nie musi się zgadzać.
"To podziel się swoimi doświadczeniami o FWB bo po Twoich wpisach widać, że coś było i nie pykło..."
Nie wiem czy teraz ja to mam odebrać jako personalny atak ale już tłumaczę bo ewidentnie źle mnie zrozumiałeś - jeśli myślisz, że miałam złamane serduszko przez kolegę, który nie chciał zamieniać FWB na związek i teraz staram się hejtować takie układy to mylisz się bo w takiej sytuacji nie byłam. Nie żałuję też żadnych rozstań ani zerwań, jakie mam za sobą. Żałuję czasu jaki pozwoliłam zmarnować sobie i jaki zmarnowałam innym, m. in. przez swoją niedojrzałość. Na tym skończę bo nie jest to dla mnie najlepsze miejsce na jakieś szczersze wynurzenia.
Nie uznaję się za speca od FWB bo i może brak mi doświadczeń, napisałam jak to postrzegam i jakie we mnie wzbudza to odczucia. A piszę, że ciężko przełożyć to normalne życie bo właśnie wiem, że życie nie jest disneyowską bajką i nie zawsze masz co chcesz, nie ważne jak prostymi i fajnymi założeniami się kierujesz. Wg mnie (tak tylko myślę, no bo oczywiście nie mam żadnych dowodów) seksualność jest nieodłącznie powiązana ze sferą emocjonalną i psychologiczną człowieka. I o ile można często rozgraniczyć jakoś te sfery to nie zawsze jest to możliwe i takie łatwe jak kierowanie się jakimiś założeniami. Chyba nie muszę być znawcą, żeby stwierdzić dość oczywisty fakt, że człowiek potrafi się zakochać i zaangażować emocjonalnie wbrew swojej woli. Ośmieliłabym się nawet stwierdzić, że jest to dość częste. Można tego uniknąć a można nie, można mieć super seks z koleżanką a później np. okaże się, że dziewczyna jest w ciąży albo facet za jakiś czas facet chce się oświadczać a ona zakochuje się w innym. Może tylko mam wybujałą fantazję, a może tak działają ludzie i tak wygląda życie (?). W każdym razie znam relacje, które miały być przyjacielskie (z "bonusem") a coś poszło nie tak, albo gdzie miał być tylko seks i ktoś tego bardzo żałował, jest też trochę relacji, gdzie ludzie tkwią bez sensu i marnują swój czas bo np. mają spoko seks, a marzą o związku, którego nie będzie. Dodam, że jeśli dla kogoś wystarczająca jest kariera i tam czasem seks z koleżanką to nic mnie do tego ale chyba nie muszę tego pochwalać, tak?
"No właśnie dlaczego? Piszesz z pretensjami jakby co najmniej ktoś z nas chciał Cię zmusić do FWB."
Jakimi pretensjami? xd
"Czym innym jest posiadanie własnego zdania, a czym innym nazywanie idiotą kogoś kto ma inne."
Ale ja nie twierdzę, że ktoś, kto ma inne zdanie musi być idiotą. Polecam jeszcze raz zapoznać się z postem i uważać na swoje nadinterpretacje.
"Takie życie. To nie jest układ dla każdego i jeśli ktoś obawia się, że nie podoła, to nie powinien się w niego pakować."
Problem w tym, że łatwo mówić sobie, że będzie super a później równie łatwo coś może pójść nie tak.