21 Paź 2020, Śro 10:53, PID: 830521
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21 Paź 2020, Śro 11:31 przez BlankAvatar.)
(20 Paź 2020, Wto 21:06)gosc123 napisał(a): Już myślałem, że napiszesz, że Freud też jest uważany za kontrowersyjnego i w ogóle to był kobietąoczywiście Freud tez jest uważany za kontrowersyjnego. Cześć psychologów uważa psychoanalizę wręcz za pseudonaukę (a część nadal w nią wierzy). Podejście Fredua do weryfikacji własnej teorii było dość luźnie mówiąc delikatnie. Jak dla mnie Freud skompromitował się jako terapeuta najbardziej samodzielnie, gdy w listach pisał, że nie wierzy, że mógłby pomóc swoim pacjentom i traktuje ich jako źródło zysku i możliwość rozwijania swoich teorii.
(20 Paź 2020, Wto 21:06)gosc123 napisał(a): A na poważnie to mam wrażenie, że to Ty bardziej przyjmujesz postawę "znachorską" (choć pewnie najlepiej byłby w stanie ocenić to ktoś postronny). Tzn wiesz najlepiej jak powinna wyglądać terapia i terapeuta i jak coś Ci wystaje poza ten obrazek, to jest to w najlepszym razie "kontrowersyjne" a w najgorszym - "pseudoterapią". I piszesz jakby to była prawda objawiona.Nigdzie nie napisałem, że wiem jak powinna wyglądać terapia i terapeuta. Napisałem, że terapia Bradshawa nie ma solidnych podstaw teoretycznych i empirycznych, co jest faktem. Wolałbym, żebyś w rozmowie nie stosował chwytów erystycznych, bo mnie to męczy.
(20 Paź 2020, Wto 21:06)gosc123 napisał(a): owszem dorobił się dzięki temu fortuny, co Ci się najwodoczniej nie podoba, ale cóż życie jest czasami niesprawiedliweKolejny chwyt. Moje argumenty nie są merytoryczne, bo wynikają z zazdrości?
(20 Paź 2020, Wto 21:06)gosc123 napisał(a): Swoją drogą to nie mam nadal pojęcia na jakiej podstawie tak uważasz, bo ani ja, ani Enigma po przeczytaniu książek, obejrzeniu filmów, itp nie doszukaliśmy się tam tego, co TyJuż napisałem dlaczego tak uważam, ale proponuje poszukać trochę informacji krytycznych o metodzie, żeby mieć pełniejszy obraz.
(20 Paź 2020, Wto 21:06)gosc123 napisał(a): Nie bez przyczyny wzięło się pojęcie "dorosłe DZIECI alkoholików" (swoją drogą na terapiach DDA powszechne są techniki zaczerpnięte z koncepcji "wewnętrznego dziecka"- no coś mi się nie wydaje, że nie mają tam pojęcia, że to pseudonaukaDDA to ani nauka ani pseudonauka, to jest po prostu zbiór przemyśleń autora terminu. DDA było swego czasu mocno krytykowane, bo gdy zaczęto badać ten konstrukt (cechy/typy DDA), to okazało się, że słabo opisuje rzeczywistość. Z czasem praktycy DDA zaczęli wprowadzać nowy termin (DDD), ale DDA jest nadal popularne, bo przyzwyczajenia i mody w psychoterapii powoli się zmieniają.
(20 Paź 2020, Wto 21:06)gosc123 napisał(a): Aby powrócić do tej swojej autentyczności części trzeba przeżyć zamrożone w dzieciństwie emocje (ja np. nie mogłem okazywać gniewu, bo było to karane), przeżyć żałobę z powodu utraconego dzieciństwa (czyli smutek z powodu krzywdy, ale także gniew), a następnie nauczyć się czynności, które są potrzebne w dorosłym życiu, a których nie dostaliśmy. To tak w ogromnym skrócie. Ja się w tym odnajduję i ma to dla mnie sens, nie wydaje mi się, żeby to było jakaś voodo pseudonaukaw tym jest problem. nie ma żadnych dowodów, że przypomnienie sobie jakichś negatywnych emocji z przeszłości spowoduje, że przejdzie Ci nerwica. To jest zresztą dość absurdalne założenie, jeśli spojrzeć na to uwzględniając wiedzę na temat funkcjonowania mózgu. Takie teorie można było mieć 100 lat temu (za czasów Feuda jak zostało to wspomniane) - dziś już trochę nie wypada. Tak, poza tym, to uważam, że warto nazwać rzeczy po imieniu, jeśli rodzice robili coś złego. Nie udawać, że nic się nie stało, albo odmawiać sobie prawa do złości. Można przy okazji wyciągnąć z tego naukę, czego samemu nie robić itp. Jeśli przy okazji zmotywuje to kogoś do leczenia (bo da sobie prawo do spontaniczności, optymizmu itd.) to tym lepiej.
(20 Paź 2020, Wto 21:06)gosc123 napisał(a): o do naukowości- ja byłbym ostrożny w używaniu tego terminu do takiej dziedziny jak psychologia. To nie matematyka, czy fizyka, gdzie wszystko da się udowodnić naukowo czy empirycznie. Duża tutaj rola rzeczy, których nie da się objąć racjonalnym umysłem- przykładem niech będzie wybór terapeuty. Jednemu pasuje taki, innemu ktoś inny- i trudno obiektywnie wytłumaczyć dlaczego. A np badania dotyczące skuteczności np terapii CBT także przecież opierają się na subiektywnych opiniach ludzi.Psychologia to nie matematyka czy fizyka dlatego ma własną metodologię badań. Badania skuteczności CBT nie opierają się na subiektywnych opiniach ludzi (nikt nie pyta na koniec terapii "czy się panu/pani podobało"), ale na ponownie przeprowadzanej diagnozie i porównaniu z wynikiem diagnozy w grupie ludzi nieleczonych badaną metodą.
Na marginesie - sam używasz przy tym wielu średnio naukowych stwierdzeń- jak np "raczej" i wielu generalizacji I mam wrażenie, że stanowczo przeceniasz racjonalny umysł w radzeniu sobie z problemami psychicznymi.
Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale Twój postulat o ostrożności stosowaniu metody naukowej w psychologii, sprowadza się do odrzucenia naukowości w tej dziedzinie, co wyrzuca psychologię poza naukę (tak wnioskuje, bo nie zaproponowaleś niczego innego). To ma bardzo konkretne konsekwencje, bo jeżeli wracamy do metod badawczych z czasów przed-współczesnych i jako narzędzie oceny skuteczności przyjmujemy własną intuicję albo popularność metody, to naprawdę nie ma różnicy, czy jako metodę terapii zaproponowałbyś docieranie do wewnętrznego dziecka, przykładanie pijawek do ciała lub składanie ofiar ze zwierząt ulubionemu pogańskiemu bóstwu - wszystkie te metody były swego czasu popularne i ludzie stosujący je wierzyli, że są skuteczne.
Postawa podobna do Twojej często pojawia się podczas dyskusji o skuteczności psychoterapii. Ta argumentacja oparta jest na błędzie logicznym: to że w danym momencie nauka nie jest w stanie wytłumaczyć danego zjawiska w pełni ("nie daje rady objąć wszystkiego racjonalnym umysłem") nie oznacza, że należy porzucić wszystkie ustalenia lub wprowadzić dowolność przekonań. Czy to, że nie rozumiemy w pełni raka oznacza, że w szpitalach powinno się zrezygnować z metod leczenia o wykazanej skuteczności (nawet jeśli słabej) i wpuścić tam wróżki, które będą leczyć tarotem? Tarot tez jest bardzo popularny i wielu ludzi wierzy, że pomaga w życiu. To że czegoś nie wiadomo, nie oznacza że nie wiadomo niczego i że w związku z tym wszystko jest dozwolone...