27 Paź 2008, Pon 21:24, PID: 82210
Ja mam to samo co autor. Nie lubię stać długo z ludźmi na przystankach bo wtedy mam wrażenie że wszyscy się na mnie patrzą. Mam wtedy takie wrażenie jakby mnie znali i coś wiedzieli. Kiedy idę ulicą to widzę czasem lekkie uśmiechy przechodniów i zastanawiam sie wtedy czy to do mnie czy ze mnie i. t. p. Przeważnie tak natrętnie to się gapią albo młodzi albo starzy, ci w średnim wieku zachowuja się dość znośnie. Pamiętam jak chodziłam do szkoły przez wiadukt i mijały mnie samochody to miałam wrażenie że każdy z auta mnie obserwuje i zaczynałam coraz szybciej iść nawet w lato jak było bardzo ciepło. A jak czekały na światło czerwone to już horror - czułam się jak na wybiegu.... Nie lubię też siedzieć w poczekalniach u lekarza, zwłaszcza jak jest dużo osób i jest tam tak ciepło. No i w dodatku ten lęk, że ktoś ci się wepchnie w kolejkę i będzie trzeba bronic swych racji.... U lekarza kiedy każe mi oddychać wolno zawsze wypuszczam powietrze tzw. "trzęsionym oddechem". Głupie to jest bo lekarz od razu wie ze jestem zestresowana, pewnie se mysli ze mi sie spodobał
W supermarkecie nie jestem zestresowana ale kiedy przychodzi pora zapłaty to przeważnie łapię buraka przy kasie jak płacę. Kiedyś tak szybko chciałam odejść od kasy że nie szukałam żadnych drobnych tylko dawałam same większe nominały i miałam później non stop ciężki portfel od żółciaków. Teraz walczę z tym i chociaż wydaje mi się że to trwa wieki, staram się wyszukać pomocne grosiki. Z pakowaniem zakupów też staram się miec przy sobie zawsze duża torbe żeby inni za mna nie czekali.
Większy stres na ogół przeżywam w letnie dni gdyż wtedy zwiększają sie tak bardzo znienawidzone przeze mnie objawy somatyczne. W zimniejsze dni a nawet te szarobure mam często lepszy humor bo nie sa dla mnie aż tak dokuczliwe.....
W supermarkecie nie jestem zestresowana ale kiedy przychodzi pora zapłaty to przeważnie łapię buraka przy kasie jak płacę. Kiedyś tak szybko chciałam odejść od kasy że nie szukałam żadnych drobnych tylko dawałam same większe nominały i miałam później non stop ciężki portfel od żółciaków. Teraz walczę z tym i chociaż wydaje mi się że to trwa wieki, staram się wyszukać pomocne grosiki. Z pakowaniem zakupów też staram się miec przy sobie zawsze duża torbe żeby inni za mna nie czekali.
Większy stres na ogół przeżywam w letnie dni gdyż wtedy zwiększają sie tak bardzo znienawidzone przeze mnie objawy somatyczne. W zimniejsze dni a nawet te szarobure mam często lepszy humor bo nie sa dla mnie aż tak dokuczliwe.....