10 Paź 2019, Czw 19:41, PID: 807517
Z mojej pespektywy, faceta po 30stce, bez porządnej pracy, wykształcenia, zarobków i z samochodem, który sprawia frajdę tylko mnie, bo małe to to i zwinne, zauważyłem, że z roku na rok coraz... łatwiej mi nawiązywać kontakty z ludźmi, zwłaszcza face to face. Zauważyłem, że ludzi podobnych do mnie, takich, którym nie do końca wszystko wyszło tak jakby tego chcieli, nie jest wcale tak mało i zmieniają się z czasem oczekiwania co do kontaktu z innymi. Im starszy, tym innej formy rozmowy szukam. Mniej mi zależy na zabawach, wyskokach do pubu, a cześciej na rozmowie o szarzyźnie życia, jakiejś bliskości w relacji. Tutaj nie potrzeba mieć majątku, tylko większej otwartości i zrozumienia dla drugiego człowieka. Bo jakoś tak to pesymistycznie brzmi co czytam, chyba nawet samego siebie w ten sam sposób straszyłem parę lat temu.