05 Wrz 2019, Czw 14:16, PID: 804293
(05 Wrz 2019, Czw 13:38)koniec napisał(a): Mowa była o samowystarczalności a nie zaradności tego nie podważam.W tym wypadku zaradność prowadzi do samowystarczalności rozumianej jako niezależność finansowa od "betabankomatu".
(05 Wrz 2019, Czw 13:38)koniec napisał(a): Nie wszystkie dziewczyny mogą też liczyć na taką oczywistą pomoc. Gdy mieszkasz na jakimś zadupiu to przedszkole i żłobek nie jest już takim standardem jak może Ci się wydawać. Nie wszyscy mogą też liczyć na pomoc rodziny żeby zostawić takie dziecko. Więc co wtedy szukamy sobie faceta?Nie przeczę, są przypadki, kiedy kobieta jest w naprawdę kijowej sytuacji i moim zdaniem państwo powinno dołożyć starań, aby pomóc takim osobom. Jeśli państwo nie zdaje egzaminu, to kobieta może zacząć szukać sobie faceta, który zapewni bezpieczeństwo finansowe. Trudno mi ją obwiniać za taki krok, gdy jest postawiona pod ścianą i nie ma innych możliwości. W końcu chodzi nie tylko o nią, ale i o dobro jej dziecka.
Moja odpowiedź na Twój post nie miała na celu pokazania, że zawsze w każdym przypadku kobieta sobie poradzi, ale że w wielu przypadkach może sobie poradzić. Ty zasugerowałeś, że to niemożliwe: "Bo niby jak samotna matka ma zarobić na siebie? Przecież przez te kilka pierwszych lat wychowania nie ma mowy o jakimś rozwoju zawodowym/pracy".
Dodam, że oczywiście są kobiety, które nie są w dramatycznej sytuacji i mogłyby spokojnie iść do pracy itd, ale znalezienie partnera, który przy okazji utrzyma ich dziecko jest dla nich po prostu łatwiejszym rozwiązaniem. Różni są ludzie, różnie bywa. Tak czy siak facet decyduje, czy mu to odpowiada, czy nie. Dobrze rozumiem, że łożenie na cudze dziecko czy wychowywanie go nie każdemu pasuje. Ale też nie każda samotna mama tego oczekuje, być może warto się rozeznać w tej kwestii, jeśli poznana kobieta wydaje się być naprawdę wartościową osobą.