11 Cze 2019, Wto 20:53, PID: 795272
Mam bardzo podobną sytuację i też zastanawiam się, co z nią zrobić. Od dłuższego czasu najwygodniej mi jest samej, jednocześnie jednak chciałabym mieć jakąś bliższą osobę, przy której czułabym się dobrze. Ilekroć umawiam się ze znajomymi na jakieś wyjście (ostatnimi czasy zdarza się to dość rzadko, wszyscy mieszkają daleko) po dość krótkim czasie mam ochotę wracać, zaszyć się w swojej "norze" i zajmować typowo indywidualnymi rzeczami - czytaniem, graniem, oglądaniem itp. Próby poznania nowych osób kończą się zanim na dobre się zaczną, rozmowy z nowo poznanymi ludźmi to dla mnie wysiłek, i nawet nie z powodu lęków. W samotności jest wygoda, plus to znany dla mnie stan, przyzwyczaiłam się do niego, ale na racjonalnym poziomie myślenia wiem, że nie da się tak funkcjonować w nieskończoność. Tylko jak się znów przyzwyczaić do ludzi?