24 Kwi 2019, Śro 21:40, PID: 790015
(22 Kwi 2019, Pon 19:36)Clint Ruin napisał(a): Dziwna definicja bycia miłym
Przeczytałem jakiś czas temu tę książkę i określenie "Nice Guy" może być trochę mylącym określenie tego syndromu, dla osoby, która nie przeczytała tej książki. Zaraz ludzie wyskakują z "Jak to przestać być miłym? To może stać się chamem? Łobuz kocha najbardziej co nie!?".
Tak samo wyjście z tego syndromu nie polega na zostaniu egoistą. "Miły gość", który rezygnuje z własnych praw, z bycia na równi z innymi jest coraz bardziej sfrustrowany. Nie powinno się tego mylić z byciem człowiekiem dobrym moralnie, towarzyskim, szczodrym i z klasą (chciałbym porzucić maskę "człowieka nie sprawiającego problemów" i wyrobić sobie te cechy). Tam jest bardziej opisywany sfrustrowany, ciepły miś, który ma wewnętrznie żal do świata i może nawet ukrytą nienawiść za to, że inni mu się nie odwdzięczają.
Mam ochotę jeszcze raz przeczytać tę książkę, bo mnóstwo rzeczy tam do mnie pasuje. To ma pewnie związek z wewnętrznym lękiem przed opuszczeniem przez innych. Paradoksalnie pewnie będąc bardziej asertywnym, silnym wewnętrznie, mającym własne zdanie, ale jednocześnie zachowując klasę i pozytywne nastawienie do ludzi ryzyko "opuszczenia przez wszystkich" spadnie znacznie niżej niż będąc "Nice Guy'em".