17 Kwi 2019, Śro 20:17, PID: 789370
Moim zdaniem prawko jest dla ludzi zdecydowanych, pewnych, u ktorych ta potrzeba plynie z wewnatrz a nie z nacisku otoczenia. Takim ludziom latwiej sie zmotywowac nawet mimo fobii. Ja tak nie mialam. Nie lubie i nigdy nie lubilam samochodow. Dla mnie byly generatorami cwaniactwa i agresji, zwlaszcza gdy widzialam jak moja rodzina zachowuje sie zs kolkiem. Darcie mordy, przeklenstwa, walenie w kierownice i jakies grozby w strone kogos kto np. droge zajechal. Albo wkurzalo mnie (i wkurza nadal) zachowanie kierowcow w stosunku dp pieszych na pasach. Problem z zatrzymaniem grata mimo ze gosciu grzeje dupe w cieple i na miejsce zajedzoe w 10 minut. A ty czekaj laskawie w dessczu az takich 20 typa przejedzie i nikt sie nawet nie zatrzyma. Zdarzalo mi sie tez, ze samochod we mnie wjechal, chyba z 3 razy tak mialam mimo ze szlam przepisowo na zielonym i nawet raz taksowka by mnir przejechala na pasach. Ale wracajac do tematu. U mnie w rodzinie bylo silne parcie na prawko, dzisiaj wszyscy w domu maja (6 osobowa rodzina) poza mna i czesto odnosze wrazenie, ze jestem przez to gorsza. Ja mialam kurs za darmo bo jestem z rodziny zastepczej wiec tym bardz8ej rodzinka nalegala bo za darmo, bo szkoda nie skorzystac mimo, ze ja jakos w dup*e mialam samochody, nie i nteresowalo mnie to nigdy ale od biedy podeszlam. Od poczatku bylo zle. Na samych badaniach przed prakiem lekarka powiedziala, ze mam wyjatkowo slaba koordynacje, sekundy na jednej nodze nie potrafie ustac ale i tak wystawila pozytywna opinie. Jak sid okazalo ten brak koordynacji na drodze bardzo mocno dawal sie we znaki. Pomimo skonczpnego kursu noe pptrafilam prosto jechac po drodze, albo na sasiedni pas zjezdzalam albo na pobocze, bylo to tak uciazliwe, ze na kursie nawet nie zdazylam przerobic parkowania, zawracania i innych rzeczy bo po prosty mimo wyjezdzonych godzin wciaz bylam za slaba nawey na samo prowadzenie auta. Mam problemy tego typu, do tego dochodzi impulsywnosci i problemy z koncentracja, ktore mialam nasilone zwlaszcza w tamtym okresie. No i brak logocznegp myslenoa bo ja jedtem czesto tepawa i wiele rzeczy rpzumiem doslownie np. jezdzilam kropka w kropke jak na tych obrazkacj z teorii, lacznoe z tym, ze jak ktos nadjezdza z prawej to trzeba ustapoc to ja czelalam az samochody pojada mimo, ze byly bardzo daleko ode mnie. Prawko nie jeey dla mnie jezdzenie nie bylo przyjemne, do dzosoaj mnie sciska jak widze tych ludzo w godzinach szczytu na rondach, ja bym nie potrafila logicznie obczaic jak sie zachowac w takiej sytuacji. Nawet teorii nie zdaalam z pierwszym bi nie mialam mottwacji i zostalam okrzyczana w domu i zwyzywana od roznych, cos w stylu, ze jak to ja tak moge nie zdawac, jakim ja nieudacznikiem jestwm bo wszyscu zdaja. Na praktyce nawet z placu nie wyjechalam, oblal mnie bo maski nie umialam otworzyc (stres+ to co pisalam, ze przez moja zla kazde nie wszystko przerobilam na kursie tak jak powinnam). Wiecej nie podchodzilam bo szkoda mi kasy i nerwow. Najbardziej draznia mnie inni ludzie jak nie mam prawka i mowie wprost, ze to nie dla mnie bo jest albo ocenianie w stylu, ze jak to? I udawanie wielce zdziwionuch bo przecoez "wszyscy maja prawko i debilem trzeba byc zeby nie miec". Nawet jak kiedys z jedna osoba z tej stroby soe spotkalam, czyli z fobikiem to nie traktowal mnke powaznie jak powoedzialam, ze prawka nie mam i na sile namawial zebym podchodzila dalej. Widac bylo to zdziwienie i jakas przesmiewczosc wtedy. Fajnie, bo ja nikogo nie dyskryminuje bo do kasjerki wstydzi sie zagadac... Druga reakcja to namawianie mnie a prawko, takie natarczywe i wmawianie mi, ze nie zdalam bo nir wierze w sieboe wiec musze podejs jeszcze xxxx razy. Ludziom we lbacj sie chyna nie miesci, ze nie kazdy ma mokre sny o jakis zlomach, ze mozna miec totalnie wywalone na te jezdzace kawalki blachy. Teraz moj facet ma prawko, ale nie samochod. Bedizemy za pare lat pewnie kuppwac bo niestety zycie wymusilo ale chlop bedzie kierowca, na pewno nie ja.