17 Paź 2008, Pią 1:12, PID: 78726
Och jak ja nienawidze tanczyc, chyba w zadnej innej sytuacji moje poczucie wlasnej zalosnoci nie objawia sie tak jak wtedy kiedy przychodzi do tanzena... straszliwa sprawa...
Pamietam jak kiedys w klubie jedna laska z ktora sobie wczesniej chwile rozmawialem wyciagnela mnie do tanca i zaczela sie wic jakos nieziemsko ocierajac sie o moja noge a ja w tej sytuacji zupelnie nie umialem sie odnalezc... hehe
Pamietam jak kiedys w klubie jedna laska z ktora sobie wczesniej chwile rozmawialem wyciagnela mnie do tanca i zaczela sie wic jakos nieziemsko ocierajac sie o moja noge a ja w tej sytuacji zupelnie nie umialem sie odnalezc... hehe