13 Paź 2018, Sob 8:45, PID: 767413
Rozumiem twoją sytuację, co prawda chyba miałam lepsze warunki życiowe niż ty, ale ciągle jakimś dziwnym przypadkiem trafiałam do szkół gdzie większość ludzi była bogata, rodzice byli np. prawnikami, mieli firmy własne. W podstawówce to jeszcze nie było problemem ale w gimnazjum, liceum już tak. Co prawda moja grupa znajomych miała podobne warunki co ja, to i tak zawsze to ja miałam najmniej z nich, nie miałam na wycieczki klasowe, modne ubrania, wychodzenia na pizze, kino. Nawet na studiach to ciągle trwa, wiadomo, większość z tych osób ma pieniądze od rodziców nadal więc moje spojrzenie na nich się zmieniło (kiedyś marzenie żeby mieć tak samo, teraz już nie zazdroszczę, wolę sama zarabiać na siebie). Ale coś w tym jest, nawet moi przyjaciele niby nie mają nic przeciwko jak piszę, że słabo z kasą, żebyśmy się przeszli, a nie szli do kina czy na picie to mówią, że nie ma problemu, tylko za kilka dni jest od nowa propozycja wyjścia i wydawania pieniędzy i tak w kółko. W wakacje tym bardziej wymyślają coraz to nowe pomysły na wyjazdy nad morzę, na koncerty. No trudne to, niby się wraca teraz do natury, odchodzi się od tego stylu wydawania kasy, spędzania czasu tylko w lokalach itd. Ale i tak zawsze trzeba mieć ze sobą jakieś pieniądze, bo się zachce coś jeść, gdzieś iść no i wtedy trochę wstyd nie mieć te choćby 10/20 zł.
Ale oprócz tego to radziłabym Ci pójść do psychologa. Samemu raczej trudno wyjść z takiej czerni, wiem bo nadal miewam, właściwie podobnie jak ty, mam więcej momentów słabszych niż lepszych. Można próbować ze znalezieniem np. jakiegoś hobby, zapisać się na jakieś zajęcia, sport. Zmienić dietę, medytować. Odstawić technologie, bardziej się zwrócić ku naturze no ale to trudno zrobić samemu, zresztą zależy od człowieka, jednemu może to pomoże, a drugiemu potrzeba leków. Trudno stwierdzić co może Tobie pomóc. Na pewno samemu zawsze jest trudniej. Pomoc od kogokolwiek, czy to rodzina, znajomi, ludzie w internecie, grupy wsparcia, psycholog byłaby wskazana. Bo jak się człowiek dzieli z kimś swoim problemem, to połowa ciężaru odchodzi od nas. Powodzenia.
Ale oprócz tego to radziłabym Ci pójść do psychologa. Samemu raczej trudno wyjść z takiej czerni, wiem bo nadal miewam, właściwie podobnie jak ty, mam więcej momentów słabszych niż lepszych. Można próbować ze znalezieniem np. jakiegoś hobby, zapisać się na jakieś zajęcia, sport. Zmienić dietę, medytować. Odstawić technologie, bardziej się zwrócić ku naturze no ale to trudno zrobić samemu, zresztą zależy od człowieka, jednemu może to pomoże, a drugiemu potrzeba leków. Trudno stwierdzić co może Tobie pomóc. Na pewno samemu zawsze jest trudniej. Pomoc od kogokolwiek, czy to rodzina, znajomi, ludzie w internecie, grupy wsparcia, psycholog byłaby wskazana. Bo jak się człowiek dzieli z kimś swoim problemem, to połowa ciężaru odchodzi od nas. Powodzenia.