12 Wrz 2018, Śro 4:24, PID: 763558
(10 Wrz 2018, Pon 20:20)yoga.cat napisał(a): Tak, dzięki temu, że kilka lat miałam żelowe paznokcie. Siłą rzeczy nie mogłam ich obgryzać mając żele i mój umysł chyba musiał się przestawić. Natomiast, no jest to sposób wymagający nakładów finansowych i nie dla kogoś, kto nie lubi chodzenia do manicurzystki. Nie noszę żeli już siódmy rok, paznokcie są krótkie, ale nie zjedzone , nadające się do pomalowania. Teraz czasem podgryzam skórki, jak mam stres,ale nie tak, żeby zostawiało to konkretne ślady.
No to chyba czas sobie pyknąć hybrydki. Bo na żele to mnie nie stać.
Tak w ogóle, byłam u lekarki, ale spieniałam i jej nie powiedziałam. I tak jej zadawałam jakieś głupie pytania, więc stwierdziłam, że nie będę się pogrążać. Na terapii to ogarnę, jak na nią pójdę. Teraz siedzę 24h na dobę w skarpetkach. Przez to, że tak obskubałam piętę nie mogę chodzić na jednej nodze. Chłop na mnie nakrzyczał jak to zobaczył *biedna smutna Noele a jednocześnie głupia*
No miał rację, no.
Nie polepsza sytuacji fakt, że moje sandały są takie beznadziejne, że mi noga w nich ucieka. A drugie buty robią mi źle na stopy, takie zgrubienie charakterystyczne w jednym miejscu i to aż się prosi o zeskubanie.