18 Lip 2018, Śro 12:58, PID: 755444
(18 Lip 2018, Śro 11:51)Czereśnia napisał(a): To jest takie fajne, jak możesz sobie pomilczeć i nie czujesz presji, żeby coś powiedzieć. Z fajtłapowatością mam podobnie. Pierwszą cechę mam chyba tylko przy rodzicach, drugą... hah, jeszcze przy paniach z oddziału. Ale fakt, że większość z nich była po 50, więc wzrok nie ten, sprawność tak samo, więc im też się zdarzało często jakieś gapiostwo.Ochota na użalanie przechodzi mi na chwilę. W moim użalaniu nie chodzi o jednorazowe wyrzucenie, a o regularne rozładowywanie napięcia. Ochota zależy od poziomu napięcia. Dlatego w realu użalam się jedynie w myślach. Jakbym się użalał komuś, to ten ktoś by "oszalał". Dodatkowo na pewnym forum ktoś mnie kiedyś podsumował, że jestem "attention whore", myślę, że mógł mieć rację, moje użalanie oprócz rozładowywania napięcia to także uprawianie "attention whoringu" (internetowego, w realu wolę być "niewidzialny"). Internetowy "attention whoring" i "niewidzialność" w realu to też elementy mojego bycia sobą.
Paranormal, nie masz tak, że jak trochę się poużalasz, to potem ochota na to Ci przechodzi? Że po prostu chcesz to wyrzucić z siebie do kogoś, kto nie będzie na to obojętny, a potem normalnie możesz się cieszyć obecnością tej osoby? Co do lęku, masz na myśli taki dotyczący różnych spraw czy czyjąś obecnością?
Co do lęku, to chodzi mi o ogólną całościową lękliwość. Że postawą ciała i mimika twarzy, odwzorowujące, iż jestem osobą "bojącą się własnego cienia", to moja naturalna postawa ciała i mimika twarzy, zgodna z moją naturą.