07 Paź 2008, Wto 21:24, PID: 75281
mam i miałam ten sam problem... Nigdy nie rwałam się do odpowiedzi nawet znając ją doskonale (nie motywowało mnie nigdy, że np. nie będzie klasówki jak ktoś odpowie), nie wspomnę o wypowiedzi na środku - katastrofa! W ubiegłym roku na studiach miałam przedmiot na którym wymagane było zrobienie i powiedzenie prezentacji multimedialnej...prezentację oczywiście zrobiłam raz dwa, a że byłam z koleżanką w duecie to pomyślałam, że ona powie a ocenę nam da wspólną... nic z tego... kazał mi przyjść... przez 3 tygodnie kombinowałam co zrobić, prawy nie chciałam mówić, bo obawiałam się (jakże częstego) niezrozumienia... w końcu udało mi się załatwić zwolnienie od lekarza rodzinnego i jakoś przeszło... byłam na siebie wściekła ale poczułam taką ulgę jakby mi zniesiono wyrok śmierci...
Do tej pory się nie wypowiadam na zajęciach, nawet jak znam odpowiedź na sto procent to zanim sobie ułożę w głowie jak dokładnie to powiem (sto razy powtarzam, żeby się nie pomylić - eh...) to już pytanie jest odwołane albo wykładowca odpowiada... Nawet jak nie zacznę mówić to cała się trzęsę, jestem czerwona, serce wali jak młotem no ia ja jestem przekonana, że każdy to widzi i czeka ąz źle odpowiem... a zawsze myślałam, że mam coś "z głową"...
Do tej pory się nie wypowiadam na zajęciach, nawet jak znam odpowiedź na sto procent to zanim sobie ułożę w głowie jak dokładnie to powiem (sto razy powtarzam, żeby się nie pomylić - eh...) to już pytanie jest odwołane albo wykładowca odpowiada... Nawet jak nie zacznę mówić to cała się trzęsę, jestem czerwona, serce wali jak młotem no ia ja jestem przekonana, że każdy to widzi i czeka ąz źle odpowiem... a zawsze myślałam, że mam coś "z głową"...