27 Lut 2018, Wto 21:34, PID: 733220
To ja mam tak tylko z psychiatrą. Raz się uśmiechnęła podczas rozmowy o myślach samobójczych i to mnie trochę ścięło z nóg. U psychologa uśmiechy raczej były życzliwe, więc spotkania dla mnie były w strefie komfortu.