27 Lut 2018, Wto 21:30, PID: 733218
Raz byłam u psychologa i poczułam się zdeptana i właśnie wyśmiana. Dostałam między innymi poradę "wyjdź do ludzi" i informację, że "to głupie" w odpowiedzi na opisy moich reakcji na stres.
Kobieta cały czas miała szyderczy uśmieszek i jeszcze całkiem ubaw, że mam tiki nerwowe, przy czym nie zapomniała dodać, że może inni nie widzą, ale ona jest na tyle profesjonalna, że jednak widzi.
Z boku niby po prostu się uśmiechała i rozmawiała, ale już z taką wyższością, że nigdy w życiu bym już do tej konkretnej kobiety nie poszła. I do żadnego innego psychologa też już nie poszłam, prawdopodobnie tak zostanie.
Czułam się potem znacznie gorzej.
Kobieta cały czas miała szyderczy uśmieszek i jeszcze całkiem ubaw, że mam tiki nerwowe, przy czym nie zapomniała dodać, że może inni nie widzą, ale ona jest na tyle profesjonalna, że jednak widzi.
Z boku niby po prostu się uśmiechała i rozmawiała, ale już z taką wyższością, że nigdy w życiu bym już do tej konkretnej kobiety nie poszła. I do żadnego innego psychologa też już nie poszłam, prawdopodobnie tak zostanie.
Czułam się potem znacznie gorzej.