09 Sty 2018, Wto 15:31, PID: 724579
Jeżeli spanie w dzień nie jest przedłużeniem spania w nocy, to ja nie potrafię spać w dzień. Uwielbiam kłaść się do łóżka, to moja mała ostoja, w nim w końcu mogę się schronić przed złym światem, który mnie otacza, sen to moje alibi przed robieniem rzeczy, na które nie mam sił. Za dnia takie alibi nie przechodzi. Ostatnio sypiam coraz dłużej, dziś np. spałem do południa. W takie dni jak ten mam okropnie zaniżone poczucie wartości, bo wiem, że zmarnowałem połowę dnia, a powinienem go wykorzystać dobrze, bo roboty mam po pachy. Jak nabrać sił do wstawania skoro świt, jeżeli nie jest dla mnie możliwe zaśnięcie przed północą?