23 Gru 2017, Sob 19:06, PID: 722021
(23 Gru 2017, Sob 1:31)dziewczyna z naprzeciwka napisał(a):(16 Gru 2017, Sob 14:42)Dziwna napisał(a): nie wiem jak można coś przeżyć i nie rozumieć.
No właśnie można. Życie toczy się dalej i zapominanie jest naturalnym procesem, który zachodzi jeśli nie blokujemy go poprzez trzymanie się na siłę wspomnień, tego co było. Kiedy odpuścimy sobie przywiązanie do pewnego obrazu, wizji siebie, mamy wolność wyboru. Dziś jestem taka, ale daję sobie przyzwolenie by jutro być jaka tylko zechcę, choćby to się z dzisiejszą mną kłóciło. Nie muszę taszczyć ze sobą całego życiowego bagażu do końca moich dni. Niektóre doświadczenia owszem, warto pamiętać, by nie wpakować się na minę, by nie powtarzać błędów, ale jeśli coś było nieużyteczne, to po cóż o tym pamiętać?
Ty chyba nadal mówisz o kompleksach z których po prostu wyrosłaś, niczym więcej. Bo np. jak człowiek był otyły i schudnie, to będzie nadal pamiętał jak to było i rozumiał osoby które się z tym zmagają. Sam już taki nie jest, nie czuje bólu kolan, ale pamięta jaki ten ból był mimo, że jest już szczupły. Przecież z utratą kilogramów nie zaciera się pamięć o odczuciach jakie towarzyszyły otyłości, o duszności, braku siły czy wstydzie. Jeśli ktoś kto bardzo schudł, powie mi, że nie pamięta, jak to było kiedy byl otyły, to mu po prostu nie uwierzę, że taki był, no bo jak? Byłem, ale nie pamiętam jak to było? Powie mi, że mimo iż sam był chorobliwie gruby, to nie rozumie ludzi którzy się z tym zmagają? Czego nie rozumie? Był taki sam, zmagał się z tym samym i po prostu zapomniał? To by mi wyglądało na poważne problemy z pamięcią albo, uważanie się za kogoś lepszego, no bo ja już taki nie jestem, więc nie będę się dzielił radami czy wspomnieniami z innymi.
To co Ty opisujesz, to nie jest proces zapominania, tylko wypierania. Wyrywanie kawałka życia, mówiąc sobie, - mnie to nigdy nie spotkało, ja taki nie byłem, ja nie wiem o co chodzi, nie chcę rozumieć, pamiętać. Bardzo wygodne, bo wtedy nikt nie zadaje pytań, jak to było być taką osobą.