16 Gru 2017, Sob 20:58, PID: 720917
Moja "przygoda" z terapią, leczeniem zaczęła się na początku liceum, jednak nie było w tym zbyt wiele z mojej inicjatywy.
A moment, w którym poprosiłam o pomoc to gdy zakończył się mój pierwszy poważny związek i poszłam sama z siebie do terapeuty. Bycie w związku chyba trochę podbudowało moje poczucie wartości, ale pokazało mi też, jak niezdrowe mechanizmy mną rządzą. Chciałam to zmienić; byłam zdeterminowana, by iść i "walczyć o siebie". Teraz jednak gdy znów jestem odizolowana od ludzi wróciły moje lęki, niska samoocena. Brakuje mi motywacji, by pójść na terapię. Po co, dla kogo? Nie mam siły ani chęci by robić to dla siebie.
A moment, w którym poprosiłam o pomoc to gdy zakończył się mój pierwszy poważny związek i poszłam sama z siebie do terapeuty. Bycie w związku chyba trochę podbudowało moje poczucie wartości, ale pokazało mi też, jak niezdrowe mechanizmy mną rządzą. Chciałam to zmienić; byłam zdeterminowana, by iść i "walczyć o siebie". Teraz jednak gdy znów jestem odizolowana od ludzi wróciły moje lęki, niska samoocena. Brakuje mi motywacji, by pójść na terapię. Po co, dla kogo? Nie mam siły ani chęci by robić to dla siebie.